To jednak niejedyne kontrowersyjne dzieło. Do najważniejszej nagrody artystycznej Australii kandyduje także figura modlącej się Matki Boskiej w arabskiej burce i holograficzny obraz Jezusa zmieniający się pod pewnym kątem w Osamę bin Ladena.

Luke Sullivan, artysta odpowiedzialny za figurę Matki Boskiej, odpiera zarzuty. "Nie chodzi o to, by reagować szokiem, a o to, by zacząć zadawać pytania i zastanawiać się nad ceną, jaką za ochronę <czystości> płacą kobiety w islamie" - tłumaczy.

Ale jedyne, co Brady i Sullivan spowodowali, to wściekłość Australijczyków. Bo ludzie są oburzeni, że mało znani "artyści" albo masowych morderców zamieniają w Syna Bożego, albo kpią z Maryi. Wśród krytyków tych dzieł znalazł się premier John Howard, zdenerwowany faktem, że wystawia się je w państwowej galerii sztuki w Sydney. "Obrażają one uczucia religijne wielu Australijczyków, którzy nie chcieliby, by z ich pieniędzy opłacano ich pokazywanie" - tłumaczył.

"Dotknięto drażliwego tematu" - problem dostrzegł sam przewodniczący rady sędziowskiej konkursu, wielebny Rod Pattenden. "Zbyt często traktujemy coś jako sztukę wyłącznie na podstawie siły, z jaką może szokować, w bardzo niedojrzały zresztą sposób" - dodał.