Gran Canaria pożar
Ugaszony w poniedziałek pożar w okolicach miejscowości Artenara był pierwszym z trzech, które w sierpniu sparaliżowały życie na Gran Canarii, zmuszając lokalne służby do ewakuacji ponad 10 000 osób.
Jak poinformowała w poniedziałek regionalna policja Wysp Kanaryjskich, ze śledztwa wynika, że ogień w Artenarze został zaprószony przypadkowo. Zatrzymanemu 55-letniemu mężczyźnie postawiono już zarzuty nieumyślnego podpalenia.
Pożar pojawił się wskutek prac spawalniczych prowadzonych przez jednego z mieszkańców regionu. Mężczyzna pozostaje na wolności po wpłaceniu kaucji w wysokości ponad 25 tys. euro - ujawniło źródło policyjne.
W poniedziałek na Gran Canarii trwało też dogaszanie drugiego pożaru, który od 12 sierpnia trawił obszary leśne w okolicach miejscowości Telde.
Po południu kanaryjscy strażacy poinformowali też, że “przejęli pełną kontrolę” nad trzecim z pożarów na wyspie, który strawił około 10 tys. hektarów lasów i łąk. Ogień pojawił się 17 sierpnia w lesie koło miejscowości Vallesco, a następnie szybko rozprzestrzenił się po parku krajobrazowym Tamadaba i innych częściach wyspy.
Wprawdzie w środę przebywająca na wyspie minister obrony Hiszpanii Margarita Robles ogłosiła, że strażacy opanowali pożar, ale wraz ze wzrostem temperatur na Gran Canarii sytuacja wymknęła się spod kontroli w następnych dniach.
Sprzymierzeńcem w walce z największym pożarem szalejącym na hiszpańskiej wyspie był spadek temperatury powietrza podczas weekendu.
W dalszym ciągu z największym żywiołem na Gran Canarii walczy ponad 1000 strażaków wspieranych przez około 20 samolotów gaśniczych.