- Mówię bardzo poważnie, że nie chcemy wojny, nie chcemy angażować się w konfrontację militarną (...). Ale bez mrugnięcia okiem będziemy bronić naszego terytorium - powiedział Zarif.
Zapytany przez CNN, jakie będą konsekwencje ewentualnego ataku na Iran ze strony USA czy Arabii Saudyjskiej, odpowiedział: Wojna na pełną skalę.
Jednocześnie na Twitterze wyraził opinię, że oskarżenia przedstawicieli USA i ich sojuszników, jakoby ataki na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej były "aktem wojny", są podstępną próbą wciągnięcia w wojnę prezydenta USA Donalda Trumpa.
"Pozostałości Zespołu B (+ambitni sojusznicy) usiłują podstępnie wciągnąć Donalda Trumpa w wojnę" - napisał szef irańskie dyplomacji.
Już w przeszłości Zarif wielokrotnie mówił, że tzw. Zespół B (ang. B Team), do którego zalicza m.in. premiera Izraela Benjamina Netanjahu czy następcę saudyjskiego tronu księcia Muhammada ibn Salmana, może sprowokować Trumpa do wywołania konfliktu z Iranem.
"W ich własnym interesie powinni się modlić, by nie dostali tego, o co zabiegają" - przestrzegł szef irańskiej dyplomacji.
To reakcja m.in. na wypowiedź sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo, który sobotnie ataki w Arabii Saudyjskiej nazwał "aktem wojny". "Niosące zagrożenia zachowanie Iranu nie będzie tolerowane" - napisał na Twitterze.
Celem sobotnich ataków były instalacje naftowe w Bukajk i Churajs na wschodzie Arabii Saudyjskiej. Do ich przeprowadzenia przyznali się sprzymierzeni z Iranem Huti, co zdaniem Teheranu miało być "ostrzeżeniem" dla Saudyjczyków, dowodzących koalicją walczącą w Jemenie z tymi bojownikami od 2015 roku. Władze Arabii Saudyjskiej i USA o atak oskarżają jednak Iran. Ten zarzuty odpiera.
Trwa międzynarodowe dochodzenie.
W środę, by omówić wspólne działania po atakach, Pompeo spotkał się z księciem Muhammadem. Zdaniem następcy tronu "atak na instalacje koncernu Aramco miał na celu naruszenie systemu bezpieczeństwa w regionie i zaszkodzeniu płynności dostaw surowca w ramach gospodarki światowej".
W odpowiedzi na ataki Trump podjął decyzję o wprowadzeniu kolejnych sankcji wobec Iranu, szczegóły jednak mają jeszcze zostać podane. Amerykańska telewizja NBC News nie wykluczała, że w reakcji na ataki Waszyngton może użyć siły, ale według źródeł stacji Trump ma "poszukiwać skoncentrowanej odpowiedzi, która nie wciągnęłaby USA w większy konflikt zbrojny z Iranem".