Jak zaznacza agencja AP, w przeciwieństwie do wielu innych krajów, gdzie wspomagane samobójstwa osób nieuleczalnie chorych są także dozwolone, nowozelandzka ustawa uprawnia pracownika medycznego nie tylko do dostarczenia środka uśmiercającego, ale również do jego zaaplikowania. Nie stawia ponadto wymogu, by odbywało się to przy świadkach.
Ustawa zezwala pracownikowi medycznemu na odmowę przeprowadzenia eutanazji ze względu na zastrzeżenia natury etycznej, ale w takim przypadku musi on poinformować chorą osobę, do kogo ma się zwrócić o zastąpienie go.
Projekt ustawy o "wyborze zakończenia życia" złożył w parlamencie w 2017 roku lider prawicowej libertariańskiej partii ACT David Seymour. W trakcie dwuletniej intensywnej dyskusji poselskiej i ogólnospołecznej do projektu wprowadzono szereg poprawek. Początkowe sformułowanie, że ze wspomaganego samobójstwa może skorzystać osoba dorosła doznająca nieodwracalnego upadku sił fizycznych i nieznośnych cierpień, uzupełniono wymogiem uzyskania orzeczenia lekarskiego o nieuchronności naturalnego zgonu w ciągu najwyżej pół roku.
Nie zadowoliło to jednak przeciwników ustawy. Kwestią nie jest to, czy niektórzy ludzie umrą w sposób, na jaki ustawa zezwala, ale to, że wielu ludzi będzie mogło umrzeć w sposób, na jaki ustawa nie zezwala - powiedział w środę w parlamencie deputowany centrowej Partii Narodowej Christopher Penk. Swe obawy uzasadnił nieuwzględnieniem wymogów obowiązkowego czasu do namysłu oraz obecności osób trzecich przy wykonywaniu eutanazji. Pobrzmiewało w tym echo podstawowego argumentu krytyków, iż na osoby mogące skorzystać z eutanazji będą wywierane naciski, by się na to zgodziły.
Seymour wskazał natomiast, że ustawa zawiera wystarczające gwarancje przeciw jej nadużywaniu, jak między innymi zobowiązanie personelu medycznego do wstrzymania eutanazji w razie pojawienia się podejrzeń o stosowanie nacisku.
Referendum w sprawie legalizacji eutanazji zostanie przeprowadzone razem z przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Nowozelandczycy rozstrzygną wtedy także, czy dozwolone będzie palenie marihuany w celach leczniczych. Przeprowadzony w lipcu sondaż ujawnił, że 72 proc. społeczeństwa opowiada się za dostępem nieuleczalnie chorych do jakiejś formy wspomaganego samobójstwa.