FBI pod koniec lutego zamieściło na Facebooku płatną reklamę w języku rosyjskim. Zachęca w niej do kontaktu osoby, które "dysponują informacjami mogącymi pomóc FBI". W jednej z trzech reklam wykorzystano kadr z kultowego filmu, w którym Wysocki wcielił się w oficera milicji Gleba Żegłowa. Mamy o czym porozmawiać. My też lubimy Wysockiego - głosi napis na zdjęciu.
Według dziennika "Wiedomosti" reklama jest widoczna na Facebooku na terytorium USA. Niemniej po pewnym czasie zwróciły na nią uwagę media w Rosji.
Nikita Wysocki, aktor i reżyser, nie wyklucza, że będzie się domagał sądownie odszkodowania za wykorzystanie wizerunku ojca. Jego zdaniem naruszone zostały prawa jego i innych bliskich: drugiego syna Wysockiego - Arkadija i żony barda, francuskiej aktorki Mariny Vlady. Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjął, ponieważ - jak przyznał - procesowanie się w Ameryce "to sprawa trudna i kosztowna".
Syn barda uznał też reklamę za "niezwykle dziwną z etycznego punktu widzenia", ponieważ - jak zauważył - Włodzimierz Wysocki "nie kojarzy się z ludźmi skłonnymi do donosicielstwa".
Komentatorzy przypuszczają, że FBI sięgnęła po kadr ze względu na cechy postaci granej przez Wysockiego. Gleb Żegłow jako nieprzekupny i uczciwy oficer walczący z przestępczością budzi jednoznacznie pozytywne uczucia. Jednak autorzy reklamy nie uwzględnili mentalności Rosjan, dla których bohater filmu jest również patriotą przestrzegającym prawa - powiedziała dziennikowi "Kommiersant" szefowa agencji reklamowej Anna Łopuszniak.
Włodzimierz Wysocki, autor i wykonawca ponad 600 pieśni, poeta, aktor filmowy i Teatru na Tagance, zmarł w 1980 roku w wieku 42 lat. Do dziś pozostaje dla Rosjan jednym z największych idoli XX wieku, jego nazwisko zna niemal każdy. W sondażu, przeprowadzonym w 2018 roku, w 80. rocznicę jego urodzin, dwie trzecie osób znających jego twórczość uznało, że Wysocki wywarł silny wpływ na poglądy współczesnych mu i przyszłych pokoleń.