Przeciwko grupce rebeliantów użyto komandosówi transporterów opancerzonych. Budynek hotelu został ostrzelany gazem łzawiącym. Transportery wyburzyły wejścia i wjechały do wnętrza.
Po wymianie ognia renegaci poddali się. Kilka osób jest rannych.
Żołnierze mieli rano odpowiedzieć przed sądem za udział w nieudanym zamachu stanu w 2003 roku. Wtedy też wystąpili przeciwko prezydent Filipin. W niewyjaśniony do tej pory sposób wydostali się jednak z budynku i zabarykadowali w hotelu w centrum miasta.
Buntownicy przekazali mediom oświadczenie, w którym apelowali do armii, by wstrzymała poparcie dla Arroyo i przyłączyła się do rebelii. "Arroyo ukradła urząd prezydenta swemu poprzednikowi Josephowi Estradzie, a następnie manipulowała wynikami wyborów w 2004 roku" - stwierdzili zabarykadowani w hotelu żołnierze.
Oficerów zabarykadowanych w Peninsuli poparło m.in. dwóch senatorów i działacze lewicowi. Po stronie żołnierzy opowiedział się także działacz opozycji, były wiceprezydent Teofisto Guingona oraz - według agencji AAP - biskupi katoliccy.
Manilski hotel "Peninsula" znajduje się w dzielnicy handlowej Makati, która w 2003 roku stała się centrum buntu części armii. Próba zamachu, podjęta przez około dwustu oficerów, została wówczas udaremniona po 24 godzinach.