Przemarznięte do szpiku kości kobiety nie miały nawet siły się podnieść. Pracownik opieki społecznej natychmiast wezwał karetkę. W drodze do szpitala 90-latka straciła przytomność. Cztery dni później już nie żyła.
Córka sędziwej kobiety na całym ciele miała odmrożenia, dostała też zapalenia płuc. Ważne jednak, że przeżyła. Okazało się, że wraz z matką przetrzymała długie cztery dni w domu z odłączonym elektrycznym ogrzewaniem. Przy minus 20 stopniach Celsjusza nie była w stanie wezwać pomocy.
Czy musiało do tego dojść? Pracownicy zakładu energetycznego uważają, że nie, gdyby tylko pani Willet opłacała w terminie rachunki. Gdy dług za trzy miesiące korzystania z elektryczności urósł do 225 dolarów (około 550 złotych), tuż przed świętami Bożego Narodzenia zakład odciął kobiecie prąd.
Życie upośledzonej pani Willett to pasmo nieszczęść, które omal nie zakończyło się śmiercią z przemarznięcia. Dwójka jej dzieci zmarła w młodym wieku. Męża maszynistę kobieta straciła piętnaście lat temu. Odtąd żyła jedynie z zasiłku.
Amerykanie wydają tryliony dolarów na prowadzenie zagranicznych wojen, utrzymanie wojska i zabijanie terrorystów, podczas gdy obywatele kraju zamarzają na śmierć - tak tę smutną historię skomentowała rosyjska gazeta "Prawda".