Przedstawiciele amerykańskiej administracji bronili wczoraj zawzięcie sposobu przesłuchiwania zwanego "waterboarding", tłumacząc, że pozyskane dzięki niemu informacje ocaliły życie wielu Amerykanom.

Czym jest "waterboarding"? To metoda "podtapiania" przesłuchiwanego. Przywiązuje się go do deski, kładzie na wodzie, a potem odwraca... Do skutku, aż zatrzymany zacznie mówić.

Reklama

Nikt nie ma wątpliwości, że ta "metoda" to nic innego, niż tortury. A jednak w środę rzecznik Białego Domu, Tony Fratto oświadczył, że śledczy CIA będą mogli stosować "waterboarding" wobec pewnych podejrzanych, ale będą potrzebować aprobaty prezydenta. Zgoda ta będzie "zależała od różnych okoliczności". Jednym z kryteriów ma być podejrzenie "nieuchronności ataku terrorystycznego" - wyjaśnił Fratto.

Jak dodał, George W. Bush "wysłucha ocen ekspertów z służb wywiadowczych i ministra sprawiedliwości w sprawie konsekwencji prawnych stosowania tej szczególnej techniki". Torturowania zabrania w Stanach Zjednoczonych 8. poprawka do konstytucji.

Szef Centralnej Agencji Wywiadowczej Michael Hayden potwierdził w Kongresie, że po 11 września 2001 CIA trzykrotnie zastosowała "waterboarding". Przesłuchiwano w ten sposób podejrzanych bojowników Al-Kaidy - Chalida Szejka Muhammada (podejrzanego o zaplanowanie zamachów z 11 września), Abu Zubajda i Abd al-Rahim al-Nasziriego.

Reklama