"To jakby Facebook i YouTube dla szpiegów" - tłumaczy Mike Wertheimer, pracujący przy projekcie analityk z biura dyrektora wywiadu USA (Director of National Intelligence, DNI). Eksperci są przekonani, że internet to przyszłość w zdobywaniu informacji, dlatego agenci CIA czy FBI dostaną do pracy multizadaniową platformę, której stworzenie kosztowało do tej pory 5 mln dol. Serwis, który mają tworzyć i modyfikować agenci, będzie miał m.in. edytor tekstu podobny do Google Docs, wyszukiwarkę, pocztę, możliwość tworzenia blogów, profili, umieszczania zdjęć czy filmów. W ramach A-Space udostępniona zostanie także Intellipedia - szpiegowska wersja Wikipedii z możliwością rozbudowywania haseł przez użytkowników i dodawania linków do materiałów źródłowych.

Reklama

Przygotowując platformę, specjaliści z DNI zasięgali porad m.in. u Marka Zuckerberga, twórcy największego na świecie portalu społecznościowego Facebook. Po co agentom taka zabawka? Dzięki niej analitycy będą mogli wspólnie omawiać i analizować np. taktykę Al-Kaidy na Bliskim Wschodzie, nowe nagrania wideo Osamy bin Ladena albo rosyjskie manewry na Morzu Czarnym.

"Wierzymy, że A-Space pomoże naszym ludziom lepiej wykorzystywać ich wiedzę i w efekcie wzmocni jakość wywiadu. Obecnie współpraca agencji jest utrudniona i czasochłonna, gdyż analitycy wykonują swoje zadania w osobnych, zamkniętych sieciach informatycznych. Dzięki A-Space będzie im łatwiej dzielić się informacjami, pomysłami i wątpliwościami" - mówi DZIENNIKOWI Andrew Shepard z biura DNI. Wskazuje on, że zarządzanie bezpieczeństwem narodowym wymaga obecnie współpracy całej ekipy ekspertów: politycznych, wojskowych, ekonomicznych i innych. "Aby w krótkim czasie zebrać od nich informacje, niezbędna jest wspólna platforma" - dodaje.

Ważne dla istnienia portalu będzie utrzymanie go z dala od hakerów. "A-Space w istocie nie funkcjonuje publicznie w internecie, ale jest specjalną enklawą, do której dostęp będą mieli tylko analitycy" - mówi Shepard. Jednak część specjalistów jest zdania, że śmiała idea wprowadzenia wywiadu w świat techniki Web 2.0 spowoduje więcej kłopotów niż pożytku, bo A-Space ze względu na swoją tematykę w naturalny sposób będzie przyciągać setki intruzów.

Reklama

"Podejrzewam, że zapewnienie portalowi bezpieczeństwa zajmie o wiele więcej czasu niż korzystanie z niego" - mówi DZIENNIKOWI płk Jay Parker z waszyngtońskiego Center for the Study of the Presidency. Ponadto dyskusyjna jest, jego zdaniem, idealistyczna wizja współpracy i dobrowolnej wymiany zdobytych informacji. "Między agencjami wywiadu istnieje olbrzymie biurokratyczne współzawodnictwo: o największy budżet, o największy wpływ, a w dodatku każda z nich ma inną perspektywę działania i inne cele. Oczywiście jest w najlepszym interesie rządu, żeby te agencje współpracowały, ale ciekaw jestem, jak dalece się to powiedzie" - dodaje Parker.

Twórcy A-Space przyznają, że początki na pewno nie będą łatwe. "To tak, jakby redakcja kazała dziennikarzom dzielić się pomysłami na artykuły i wstępnymi szkicami. Nowy sposób pracy agentów wprowadzi trochę zamieszania, ale sprawi też, że analitycy inaczej spojrzą na wiele spraw" - przekonuje Andrew Shepard.