To z tego miejsca w czasach PRL nadawano zakodowane instrukcje dla szpiegów polskich i radzieckich pracujących na Zachodzie. W Polsce Ludowej bunkier w Radiówku był jednym z najbardziej chronionych i ściśle tajnych obiektów. To w tym kompleksie znajdowało się jedno z najważniejszych dla służb specjalnych pomieszczeń - centrum dowodzenia. Stad płynęły meldunki i raporty, które odbierali polscy i radzieccy szpiedzy na całym świecie.

Reklama

>>>Wyspy Brytyjskie siedliskiem szpiegów

Zbigniew Gieruć pracował w bunkrze przez 20 lat. Jak mówi, w czasie stanu wojennego z tej sali wychodziły najważniejsze, zakodowane informacje. "Pracował człowiek gdzieś, w krajach dzikiego zachodu, kapitalizmu, miał małe radyjko i odbierał informacje, co ma robić dalej" - opowiada w rozmowie z TVN Warszawa.

>>>Rusza Nasza-klasa dla szpiegów

Bunkier był całkowicie samowystarczalny, miał nawet własną studnię. Na ścianach pomieszczeń wisiały instrukcje jak postępować w razie wybuchu jądrowego, a tuż obok nadajniki, które miały zagłuszać sygnał radia Wolna Europa.

Reklama

>>>Dlaczego Ameryka ukrywa akta sowieckich szpiegów

"W tym miejscu zamontowany był olbrzymi okrętowy silnik o mocy 550 kW, który dostarczał energię do wszystkich znajdujących się tu nadajników" - wspomina Gieruć. Zasięg nadajników był ogromny, podobnie jak wytwarzane przez nie pole magnetyczne.