"Boeing wiedział lub powinien wiedzieć, że F-15 nie jest w pełni sprawny i może się zepsuć" - napisał major Stilwell w swoim pozwie i teraz domaga się, żeby firma zwróciła mu koszty leczenia i "zrekompensowała straty moralne". Co to za straty? Po wypadku pilot nie mógł latać, a bardzo to lubi.
Stilwell musiał się katapultować po tym, jak jego F-15 zepsuł się w czasie lotu nad Missouri. Pilot złamał sobie rękę i obojczyk.
Po tym wypadku amerykańskie siły powietrzne uziemiło 300 myśliwców, by dokładnie je przejrzeć. Okazało się, że większość z nich trzeba było naprawiać, żeby samoloty nie miały podobnych awarii w powietrzu.