Osobistej rozmowy z głową tybetańskiego buddyzmu odmówili m.in. prezydent Horst Koehler, kanclerz Angela Merkel z CDU i szef dyplomacji, socjaldemokrata Franz-Walter Steinmeier. "Dla czołowych osobistości spotkanie ze mną jest rzeczą niekomfortową" - skomentował w czwartek zachowanie gospodarzy laureat Pokojowej Nagrody Nobla, który dziś i jutro wygłosi publiczne odczyty w Moenchengladbach, Norymberdze i Bambergu.
"Spośród niemieckich polityków jedynie kanclerz Merkel jest usprawiedliwiona" - mówią Tybetańczycy. Szefowa rządu bierze bowiem udział w trwającym właśnie szczycie UE - Ameryka Łacińska w peruwiańskiej Limie, a poza tym kilka miesięcy temu przyjęła Dalajlamę w Urzędzie Kanclerskim. Koehler i Steinmeier nie mieli natomiast równie dobrej wymówki, zasłaniali się jedynie brakiem czasu. Co więcej, szef niemieckiej dyplomacji protestował też przeciwko kontaktom swej partyjnej podwładnej, minister ds. rozwoju Heidemarie Wieczorek-Zeul z Dalajlamą, mimo że sama Angela Merkel wydelegowała tę trzeciorzędną polityk na spotkanie z duchowym przywódcą Tybetu. "Zachowanie Steinmeiera to świetny przykład hipokryzji lewicowej SPD" - komentuje w rozmowie z DZIENNIKIEM znawca niemieckiej polityki zagranicznej Christoph Grams. "Z jednej strony na sztandarach niemieckiej lewicy znajduje się walka o przestrzeganie praw człowieka. Z drugiej zaś, gdy chodzi o Rosję i Chiny, socjaldemokraci wolą milczeć, aby nie narażać się obu potęgom" - dodaje.
Wizyta charyzmatycznego Tybetańczyka w Niemczech - już 33. w tym kraju - zakończy się w poniedziałek przemówieniem pod berlińską Bramą Brandenburską. "Spodziewamy się nawet stu tysięcy widzów" - powiedział DZIENNIKOWI jeden z organizatorów przedsięwzięcia. "Zwłaszcza wśród młodych Niemców Dalajlama jest prawdziwą gwiazdą" - dodaje. Rzeczywiście: zgodnie z przeprowadzonym przed trzema laty sondażem, cieszy się on trzy razy wyższym wskaźnikiem zaufania niż Benedykt XVI.
Dlatego też zupełnie inne podejście do Dalajlamy wykazują nieskrępowani wielką, międzynarodową polityką lokalni notable, którzy widzą w nim szansę na zbicie politycznego kapitału. W czwartek z przywódcą Tybetańczyków spotkali się premierzy Hesji Roland Koch i Nadrenii Północnej-Westfalii Juergen Ruettgers. "Dla Kocha, wpływowego wiceprzewodniczącego CDU, Dalajlama jest od dziesięciu lat bliskim osobistym przyjacielem" - mówi DZIENNIKOWI Christoph Grams. "Dlatego byłoby co najmniej dziwne, gdyby obaj panowie się nie spotkali" - dodaje. Ruettgers zaś, zdaniem Gramsa, jest politykiem, którego głównym hasłem politycznym jest bycie blisko ludzi. Pokazanie się obok Dalajlamy jest zatem w jego wypadku metodą na zdobycie popularności.
Po opuszczeniu Niemiec przywódca Tybetańczyków pojedzie na ponadtygodniowe tournee po Wielkiej Brytanii. Brytyjski premier Gordon Brown w odróżnieniu od swoich niemieckich kolegów mimo silnej presji ze strony ambasady Chin zgodził się spotkać z Dalajlamą.
p
GORDON BROWN
Brytyjski premier zamierza spotkać się z Dalajlamą jeszcze w maju podczas wizyty tybetańskiego przywódcy w Wielkiej Brytanii. Brown nie przyjmie jednak Dalajlamy we własnym gabinecie.
ANGELA MERKEL
Po spotkaniu z Dalajlamą we wrześniu 2007 r. kanclerz Niemiec spotkała falą krytyki ze strony socjaldemokratycznego koalicjanta.
GEORGE BUSH
Prezydent USA nie zdecydował się na spotkanie z liderem Tybetańczyków podczas jego tournee po USA w kwietniu br. Rok wcześniej uczestniczył natomiast w uroczystości wręczenia Dalajlamie Złotego Medalu Kongresu.
BENEDYKT XVI
Podczas grudniowej wizyty Dalajlamy we Włoszech audiencja u papieża - mimo wcześniejszych zapowiedzi - nie odbyła się. Nie podano oficjalnego powodu.