Buntują się też przedstawiciele lokalnych władz z innych części kraju, które znalazły się w strefie pomarańczowej, czyli średniego ryzyka zakażeń.

Najważniejsze, wchodzące w życie w piątek obostrzenia w czerwonej strefie, to zamknięcie wszystkich sklepów niespożywczych oraz zakaz jej opuszczania i przemieszczania się po swojej gminie bez ważnych powodów, jak praca, zdrowie i inne pilne potrzeby. Zamknięte będą wszystkie bary i restauracje.

Reklama

Szef władz Kalabrii Nino Spirli zapowiedział zaskarżenie decyzji rządu. Ten region nie zasługuje na izolację , która grozi tym, że będzie śmiertelna w skutkach - stwierdził.

Gubernator Piemontu Alberto Cirio zażądał w czwartek od rządu wyjaśnień "logiki decyzji”, jaką podjął. Jak zaznaczył, zapadła ona na podstawie "starych danych sprzed co najmniej 10 dni”. Zdaniem szefa władz regionu Rada Ministrów nie uwzględniła poprawy wskaźnika zakaźności.

Piemont zasługuje na szacunek, zasługują na to mieszkańcy i wiele firm, które być może już nigdy więcej nie zostaną ponownie otwarte- podkreślił Cirio.

Przewodniczący władz Lombardii Attilio Fontana z opozycyjnej, prawicowej Ligi ocenił, że to "wymierzenie policzka mieszkańcom” regionu.

Lider Ligi Matteo Salvini oświadczył w czwartek, że Fontana został zawiadomiony o wprowadzeniu czerwonej strefy telefonicznie, kiedy w środę wieczorem przemawiał już premier Giuseppe Conte przedstawiając szczegóły podziału kraju.

Reklama

Lombardia od początku epidemii jest najbardziej dotkniętym regionem; w tych dniach notuje się tam po 7-8 tys. nowych zakażeń na dobę.

Zaprotestował burmistrz położonej w Lombardii miejscowości Casalpusterlengo Elia Delmiglio. Gmina ta była czerwoną strefą po wybuchu epidemii w lutym. Prosimy rząd o to, by to przemyślał. Nie zgadzamy się na ponowne zamknięcie wszystkiego, bo grozi nam to, że niczego już potem nie otworzymy- stwierdził burmistrz.

Ten rejon koło Lodi - przypomniał - został zamknięty razem z 10 innymi gminami w pierwszej czerwonej strefie we Włoszech, pierwszej w Europie i drugiej na świecie po Wuhan w Chinach. Wtedy, podkreślił, sytuacja pandemiczna była poważna, ale teraz poprawiła się.

Wyjaśnień domaga się też gubernator Doliny Aosty Erik Lavevaz.

Szef władz Sycylii Nello Musumeci jako "niesprawiedliwą i nieuzasadnioną” ocenił decyzję o uznaniu wyspy za pomarańczową strefę średniego ryzyka. W wywiadzie prasowym zauważył, że to krok „jednostronny oraz nieuzgodniony” i wyraził przekonanie o potrzebie szanowania autonomii regionów przez rząd w Rzymie. Dodał, że znacznie gorsza sytuacja panuje w Kampanii, uznanej za żółtą strefę najniższego ryzyka.

Z kolei przeciwko tej decyzji protestuje burmistrz stolicy Kampanii, Neapolu Luigi de Magistris. Neapolitańskie szpitale są na skraju upadku, miejsca w karetkach są wykorzystywane jako łóżka szpitalne, samochody stoją w kolejkach - powiedział. Dodał, że wielu ludziom grozi śmierć, ponieważ nie doczekają się natychmiastowej pomocy. Jesteśmy zmartwieni i zaniepokojeni” decyzją rządu - oświadczył burmistrz Neapolu.