Biden w piątek przed południem odleciał z bazy Andrews pod Waszyngtonem do Atlanty. Wchodząc po schodach do samolotu w połowie drogi potknął się dwa razy i upadł na kolano, łapiąc się przy tym prawą ręką za metalową poręcz.
Potem amerykański prezydent już bez problemów dostał się na pokład maszyny, która wkrótce odleciała do stolicy stanu Georgia. Tam Biden ma się spotkać z przedstawicielami społeczności azjatycko-amerykańskiej w związku z wtorkowymi zabójstwami ośmiu osób w tamtejszych salonach masażu.