Raport przygotował we wrześniu tego roku generał Douglas E. Lute, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego odpowiedzialny za Afganistan i Irak. Jak napisał, wśród Afgańczyków dramatycznie spada poparcie dla obecności koalicji antyterrorystycznej.
Ale to, zdaniem autora raportu, nie jest największym poroblemem. Według niego, Amerykanie nie mają obecnie w afganistanie wystarczającej liczby wojsk, by móc zastosować taktykę cięć, która przyniosła w ubiegłym roku sukces w Iraku (liczba aktów przemocy spadła tam o 50 procent) a jest to absolutnie konieczne. Jeśli USA nie wyślą co najmniej kilku tysięcy żołnierzy, Afganistanowi grozi destabilizacja. Gen. Lute podkreśla, ze nawet jeśli nowy prezydent USA Barack Obama wycofa z Iraku część sił, by wysłać je do Afganistanu, to będzie to spóźniony ruch, bo ze względów technicznych nowi żołnierze trafiliby do Afganistanu dopiero w czerwcu 2009 roku. A to zdecydowanie za późno. Bo, według ekspertów, wiosną rozpoczną się w Afganistanie silne walki.
Może to oznaczać, że amerykańscy żołnierze, jeśli w ogóle zostaną wysłani, mogą na miejscu zastać już tylko setki zabitych cywilów i zgliszcza.