Droga Lepieszyńskiej na baletowy szczyt rozpoczęła się jednak od... potknięcia. Kiedy w 1925 r. dziewięcioletnia Olga próbowała się dostać do moskiewskiego technikum baletowego, odprawiono ją z kwitkiem. Dziewczyna nie zmartwiła się zbytnio. Wtedy zamierzała - tak jak ojciec, zruszczony potomek polskich ziemian z Kijowa - zostać inżynierem i budować mosty. "Choroba jednak chciała inaczej" - zwykła później żartować. Chodziło o niedyspozycję jednej z kandydatek, która została skreślona z listy adeptek technikum. Na jej miejsce wskoczyła Lepieszyńska.

Reklama

W 1933 r. po ukończeniu nauki na 30 lat została tancerką baletu Bolszoj. Już dwa lata później była znana nie tylko w Moskwie, ale i w najdalszym zakątku ponurego kraju sowietów. Piruety w wykonaniu Lepieszyńskiej podziwiał się sam władca ZSRR Józef Stalin. Zresztą czterokrotnie zdobyła ona nagrodę jego imienia za wybitne osiągnięcia artystyczne. Po jednym przedstawieniu zachwycony Józef Wissarionowicz miał powiedzieć do niej: jesteś prawdziwą ważką. W ustach człowieka odpowiedzialnego za śmierć kilkudziesięciu milionów ludzi to niezwykły komplement.

Częste wizyty baletnicy na Kremlu były przyczyna licznych plotek, jakoby Lepieszyńską i Stalina łączy coś więcej niż tylko przyjaźń. Kiedy w latach 50. mąż tancerki Leonid Rojchman, który był oficerem wywiadu, został aresztowany, a następnie zmarł w Gułagu, mieszkańcy Moskwy nie mieli wątpliwości - zazdrosny kochanek pozbył się rywala.

>>>Oto człowiek, który wsypał Stalina

W czasie II wojny światowej Olga była ulubienicą sowieckich żołnierzy. Jej balet wielokrotnie w prowizorycznych warunkach, przy odgłosach walk organizował występy tuż za linią frontu „ku pokrzepieniu serc”. Występowała także w Polsce. Najbardziej spektakularna historia z udziałem baletnicy pochodzi jednak z 1953 r. Podczas premiery baletu „Czerwony mak” Lepieszyńska złamała nogę. Nie tylko jednak nie zeszła ze sceny, ale nie dała po sobie niczego poznać i jakby nigdy nic dotrwała do końca przedstawienia. Jak zwykle żegnały ją owacje na stojąco.

Reklama

>>>Zobacz, do kogo chcą się modlić komuniści

Po odejściu z baletu w 1963 r. otoczona aurą legendy i największego autorytetu w tej dziedzinie wychowała kilka pokoleń tancerek w Związku Sowieckim, NRD, we Francji i w Japonii. Ostatnie lata życia Lepieszyńska była obłożnie chora. Umarła podczas snu. Prezydent Dmitrij Miedwiediew jako jeden z pierwszych złożył kondolencje rodzinie. Ulubienica Stalina zostanie pochowana we wtorek na moskiewskim cmentarzu Wwiedienskoje.