Jak donosi BBC, teherańczycy zgromadzili się w centrum miasta w pobliżu uniwersytetu. Nie mieli jednak takiej szansy jak Al-Zaidi. Nie spotkali się z prezydentem Georgem W. Bushem. Dlatego ich obuwie poleciało w stronę karykatur.
"Bush popełnił wiele okrutnych czynów przeciwko Irakijczykom i obywatelom innych krajów" - mówił jeden demonstrantów i pochwalił Al-Zaidiego za "pożegnanie zdrajcy Busha".
Dziennikarz irackiej telewizji Al-Bagdadijja oczekuje teraz w areszcie na proces. Za atak na głowę państwa grozi mu nawet 15 lat więzienia. Dużo lepsze perspektywy są za to przed turecką firmą, która twierdzi, że jest producentem obuwia dziennikarza. Turcy poinformowali, że od czasu ataku na Busha musieli zatrudnić 100 dodatkowych pracowników, by nadążyć z zamówieniami na słynny model.
Młodzi i starzy rzucają butami
Piątkowa demonstracja, to nie wyjątek - w sieci można już oglądać wcześniejsze protesty Irańczyków oraz Irakijczyków, którzy obrzucają podobizny Busha butami. W kukłę prezydenta swoimi bucikami rzucają nawet małe dzieci w szkołach, skandując: "śmierć Bushowi, śmierć Ameryce".
p