- Przyłożyli nam zdrowo o godzinie 4 rano. Dotychczas zidentyfikowano 19 rakiet wroga, w tym wystrzelonych z systemów Smiercz, Tornado-S. Łącznie mamy w mieście 24 ślady uderzeń. Rosjanie działają na zasadzie odwetu, ponieważ boją się, że ukraińskie wojska precyzyjnie ich ostrzeliwują i niszczą nie tylko składy z amunicją, ale też punkty dowodzenia razem z generałami - ocenił Kim.

Reklama

Gubernator przekazał doniesienia, że miasto zostało "bardzo mocno" ostrzelane, a w wyniku rosyjskiego ataku uszkodzono m.in. szkołę i szpital. W godzinach porannych szef regionalnych władz informował o 12 osobach rannych.

- Stało się tak, ponieważ Mikołajowszczyzna jest jednym z tych regionów, gdzie zginęło najwięcej dowódców wroga, w tym generałów - dodał Kim.

"Sukces dzięki dostawom wyrzutni HIMARS"

Ukraińskie media informowały w ostatnich dniach, że w ciągu minionych dwóch tygodni wojska Ukrainy zniszczyły co najmniej kilkanaście budynków koszarowych i magazynów amunicji przeciwnika na południu i wschodzie kraju, a także w samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej.

Reklama

7 lipca dziennik "Wall Street Journal" ocenił, że ten sukces został osiągnięty dzięki dostawom na Ukrainę amerykańskich wyrzutni rakietowych HIMARS. Wcześniej nie było bowiem możliwe precyzyjne ostrzeliwanie rosyjskich celów na tyłach frontu.