Żona dowódca pułku Azow Denysa Prokopenki, Kateryna, zaapelowała do cywilizowanego świata o uznanie Rosji za państwo-sponsora terroryzmu.
Podkreśliła, że kiedy obrońcy kombinatu Azowstal, ostatniego ukraińskiego punktu oporu w Mariupolu, składali broń, ONZ i Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża zapewniały, że ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
"W Kijowie odbyła się demonstracja krewnych jeńców wojennych. Domagali się uznania Rosji za państwowego sponsora terroryzmu i dostarczenia Ukrainie więcej broni. Krewni ukraińskich jeńców przypomnieli również, że obrońcy Mariupola poddali się pod gwarancjami ONZ i Czerwonego Krzyża" - podała Nexta na TT, publikując nagranie z Kijowa.
Ostrzał tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce
Tymczasem w nocy z czwartku na piątek rosyjskie wojska przeprowadziły precyzyjny ostrzał tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce na wschodzie Ukrainy, gdzie byli przetrzymywani ukraińscy jeńcy z Azowstalu, i w ocenie Prokuratury Generalnej Ukrainy zginęło tam co najmniej 40 ukraińskich żołnierzy, a 130 osób zostało rannych. Według założyciela i byłego dowódcy pułku Azow Andrija Biłeckiego w momencie rosyjskiego ataku w obozie mieli znajdować się m.in. ukraińscy żołnierze z Azowa.
Oburzający tweet rosyjskiej ambasady
Rzecznik ukraińskiego MSZ Ołeh Nikołenko wyraził w piątek oburzenie tweetem rosyjskiej ambasady w Londynie, w którym napisano, że obrońcy Azowstalu – czyli m.in. pułku Azow – zasługują na poniżającą śmierć przez powieszenie, bo nie byli prawdziwymi żołnierzami. Nikołenko ocenił, że rosyjscy dyplomaci są współsprawcami zbrodni wojennych w Ukrainie (https://tinyurl.com/mrxpdxb5).