Władimir Putin zapewniał, że na wojnę będą mobilizowani tylko rezerwiści i ludzie, którzy odbyli służbę w wojsku, jednak – jak zaznacza Meduza – dekret o „częściowej” mobilizacji jest tak nieprecyzyjny, że trudno jest wskazać konkretnie, kto może dostać wezwanie do wojska.

Reklama

Mobilizacja

Według szefa organizacji praw człowieka Agora, adwokata Pawła Czikowa w pierwszej kolejności mobilizowani będą ci, którzy po odbyciu obowiązkowej służby podpisali z resortem obrony kontrakt na pozostanie w zasobach rezerwowych. W tym przypadku chodzi o mężczyzn do 50. roku życia.

Reklama

Następni w kolejności będą - zdaniem Czikowa - niemal wszyscy posiadacze książeczek wojskowych, czyli ci, którzy przeszli kwalifikację wojskową. A więc także osoby, które nie były w wojsku.

„Ponieważ w dekrecie nie doprecyzowano, że wymagane jest doświadczenie udziału w działaniach bojowych lub chociażby służby w armii, to teoretycznie w ramach tej grupy można zmobilizować miliony Rosjan. Jednak Putin i Szojgu (minister obrony) zapewniali, że mobilizacja dotyczy tylko tych, którzy odbyli służbę, są specjalistami potrzebnymi armii lub mają doświadczenie w walce” – przypomina Meduza.

Chodzi przede wszystkim o szeregowych i podoficerów w wieku do 35 lat i młodszych oficerów - do 50 lat.

Powoływani są "wszyscy jak leci"

Eksperci i media oceniają, że „mobilizacja częściowa jest tylko z nazwy”. W sieciach społecznościowych pojawia się wiele informacji o tym, że powoływani są „wszyscy jak leci”.

Putin i Szojgu zapowiedzieli, że wszyscy poborowi przejdą odpowiednie przeszkolenie. Tymczasem np. w obwodzie kurskim przedstawiciel komendy uzupełnień zapowiedział, że osoby, które były w wojsku i mają mniej niż 30 lat, pojadą na front od razu, bez dodatkowego przygotowania. Z niektórych rosyjskich regionów docierają informacje o ogłoszeniu zakazu opuszczania miejscowości zamieszkania dla rezerwistów.

Reklama

Protesty i wezwania do wojska

Decyzja o ogłoszeniu mobilizacji wywołała w Rosji protesty, w których zatrzymano ponad 1300 osób. Portal OWD-Info powiadomił również, że uczestnikom protestów wezwania do wojska wręczano bezpośrednio w komisariatach.

Teoretycznie, jak pisze Meduza, wezwanie do wojska może zostać wręczone tylko w miejscu zamieszkania, pracy lub nauki. W praktyce jednak może to się stać „wszędzie”. Dokument jest uznany za doręczony, gdy jego adresat osobiście złoży na nim podpis.

Rosjanie uciekają z kraju

Dlatego też wielu Rosjan próbuje wykorzystać jedyny pewny sposób na uniknięcie mobilizacji, czyli wyjazd z kraju. Wydaje się, że w przypadku lotów stało się to niemożliwe już w kilka godzin po wystąpieniu Putina – bilety zostały wyprzedane, a ostatnie sztuki osiągnęły zawrotne ceny.

W internecie pojawiły się szczegółowe poradniki, do których krajów można dotrzeć drogą lotniczą (z powodu sankcji – do niewielu). Najważniejsze kierunki to Turcja i Armenia.

Media informują również o kolejkach na granicach lądowych Rosji, m.in. z Finlandią i korkach przy granicy z Gruzją i Kazachstanem, Mongolią, W środę, jak informują media białoruskie, Rosjanie wykupili też wszystkie bilety na samoloty i niemal wszystkie na pociągi do Mińska.