"Deutsche Welle" przytacza słowa artykułu w "Der Tagesspiegel": Dla Ukrainy decyzja niemieckiego rządu jest "prezentem noworocznym". Dla Putina to "policzek". Gazeta ocenia, że łącznie ponad sto wozów bojowych i lekkich czołgów, pochodzących z Francji, USA i Niemiec, zmieni wkrótce układ sił na polu walki. "Podczas gdy Rosja wysyła w teren coraz starszy sprzęt, a zapasy amunicji artyleryjskiej i rakiet stopniowo się wyczerpują, Ukraińcy modernizują się. Ich armia jest coraz lepsza, Rosji coraz gorsza" – zauważa berliński dziennik.

Reklama

Ilość i jakość

Zdaniem gazety Rosja nadal jest lepsza pod względem liczby żołnierzy czy sprzętu, ale jakościowo lepiej wypada już Ukraina. "Obie siły walczą teraz na tym samym poziomie, co oznacza dramatyczne przesunięcie układu sił od lutego" - pisze "Der Tagesspiegel".

"Zapowiedź przekazania Marderów i innych wozów bojowych pokazuje też wyraźnie, jak bardzo Putin mylił się co do Zachodu" - ocenia dziennik. Jego zdaniem, prezydent Rosji liczył na mroźną zimę, podczas której Europie zabraknie surowców energetycznych, a to doprowadzi do ugięcia się przed Moskwą. Determinacja zachodniej polityki, przeznaczenie dużych pieniędzy na zakupy skroplonego gazu oraz ciepła pogoda pokrzyżowały jednak plany władcy Kremla.

Putin nie docenił Zachodu

"Nadrobienie tego błędu nie będzie dla Putina łatwe. Jak dotąd jego, lub jego wojskowych jedynym pomysłem jest wysyłanie na front dziesiątek tysięcy nowych żołnierzy" - czytamy.

Zdaniem dziennika, jeśli ukraińskie dane o rosyjskich stratach są choć w połowie wiarygodne, to wojska Putina mogą obecnie tracić nawet 1500 żołnierzy dziennie. Część z nich ginie, część odnosi rany. To oznacza, że do lata zmobilizowany przez Putina kontyngent żołnierzy zostałby w dużej mierze unicestwiony - czytamy.