Tamtejsze banki od miesięcy miały problem z brakiem wystarczających ilości gotówki. Wyemitowane w ostatnich tygodniach pieniądze o nominałach 10, 20 i 50 bilionów okazały się być niewystarczające. "Aby mieć pewność, że ludzie mają dostęp do swoich pieniędzy w bankach, wprowadzamy nową grupę banknotów, począwszy od 10-bilionowego" - tłumaczy te desperackie zabiegi bank centralny.
Realna wartość nowego banknotu to ok. 300 dolarów USA. W tej chwili bochenek chleba kosztuje w Zimbabwe około 300 miliardów dolarów zimbabweńskich. Ostatnie oficjalne dane dotyczące inflacji pochodzą z lipca: według nich sięgnęła ona wówczas 231 milionów procent.
Ten afrykański kraj, znany niegdyś jako "spichlerz Afryki" i jedno z najbogatszych państw na kontynencie, od ponad ośmiu lat pogrąża się w chaosie. Po tym, jak rządzący nim dyktator Robert Mugabe wysiedlił białych farmerów, upadła gospodarka. Za to przybierają na sile konflikty polityczne, znaczna część ludności Zimbabwe to nosiciele wirusa HIV, a w niektórych regionach panuje epidemia cholery.
Banknot o rekordowym nominale 100 bilionów zimbabweńskich dolarów przygotowuje bank centralny Zimbabwe. W ten sposób reżim tego kraju próbuje sprostać hiperinflacji, która od miesięcy jest zmorą tamtejszej gospodarki.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama