Zdaniem Birksa używanie sowieckich symboli w państwie tak doświadczonym przez komunistów jak Łotwa jest niedopuszczalne. Jednocześnie mer Rygi domaga się także usunięcia wszelkich napisów na pomnikach upamiętniających "wyzwolenie" bałtyckiego kraju przez Sowietów spod Niemieckiej okupacji. Jeszcze do niedawna weterani łotewskich jednostek walczących w II wojnie światowej po stronie co roku organizowali uroczyste marsze ulicami łotewskiej stolicy. Mimo, że większość Łotyszów traktuje wkroczenie Sowietów do ich kraju jako początek zniewolenia, to jednak obawiają się demonstracji, które mogą urządzić tam Rosjanie. Stanowią oni bowiem około 30 proc. mieszkańców dwumilionowego kraju.
>>>Rosja uczy sąsiadów historii
Kiedy na wiosnę 2007 roku w sąsiedniej Estonii władze postanowiły przenieść z centrum Tallina pomnik żołnierzy Sowieckich poległych w walkach o miasto miejscowi Rosjanie urządzili zamieszki dewastując centrum stolicy. Oprócz tego rosyjscy hakerzy dokonali ataku na rządowe strony internetowe. Tymczasem na Litwie już obowiązuje zakaz używania zarówno symboli sowieckich oraz nazistowskich. Tam jednak diaspora rosyjska jest prawie całkowicie zasymilowana i stanowi około 6 proc. mieszkańców.