48-letni mułła jest uznawany za najbardziej wpływowego islamistę na naszym kontynencie. Nazywany ambasadorem Osamy bin Ladena w Europie i duchowym przywódcą europejskiej Al-Kaidy. Był już kilkukrotnie aresztowany przez brytyjskie władze i zaocznie skazywany w Jordanii - w 1998 i 2000 roku na 15 lat ciężkich robót, a następnie na dożywocie za udział w zamachach i związki z Al-Kaidą.

Reklama

Ale mimo tych wyroków pochodzący z Jordanii mułła dalej przebywał w Wielkiej Brytanii. I to mimo że brytyjski wywiad jest przekonany o jego związkach z zamachowcami, którzy przeprowadzili ataki w USA 11 września 2001 roku. Oskarżano go też o zbieranie funduszy i duchowe wspieranie islamskich terrorystów. Pierwszy raz aresztowano go jeszcze w 2001 roku. Potem Abu Katada wyszedł na wolność.

Od listopada zeszłego roku znowu jest w więzieniu. Tym razem trafił do zakładu o zaostrzonym rygorze w Belmarsh. Wolność stracił oficjalnie za naruszenia warunków poręczenia zakładających m.in., iż będzie nosił nadzorujące go urządzenie elektroniczne i przez 22 godziny na dobę przebywał w swoim domu. Nie wolno mu było też korzystać z internetu, komputerów oraz telefonów komórkowych, co miało zapobiec jego kontaktom ze znanymi terrorystami, zwłaszcza z Osamą bin Ladenem.

Brytyjczycy próbowali już przeprowadzić procedurę ekstradycyjną. Ale w kwietniu zeszłego roku sąd apelacyjny niższej instancji uznał, iż mułła nie może być odesłany do Jordanii, ponieważ grozić mu tam mogą tortury. Od tego wyroku odwołało się do Sądu Najwyższego brytyjskie MSW i decyzją sędziów orzeczenie to zostało anulowane.

Ale nie oznacza to automatycznej ekstradycji Abu Katady. Brytyjczycy mogą zacząć procedurę, ale z wydaleniem mułły muszą poczekać na orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Rząd broni się też przed oskarżeniami, że skazuje Abu Katadę na tortury. Londyn ma w ręku umowę z Ammanem, w której strona jordańska zapewnia, że więzień będzie traktowany humanitarnie. Na zarzuty specjalistów, że taki dokument jest bezwartościowy, minister spraw wewnętrznych Jacqui Smith odpowiada, że Londyn ze swojej strony zrobił wszystko, co możliwe dla uniknięcia tortur. Jednak Abu Katada zagraża brytyjskiemu bezpieczeństwu i musi zostać deportowany.

Radykalny mułła przebywa w Wielkiej Brytanii od 1993 roku. Złożył wtedy wniosek o azyl, powołując się na rzekome prześladowania religijne w Jordanii. Posługiwał się wtedy sfałszowanym paszportem Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Azyl otrzymał po roku.