"Doszło już do wielu eksplozji. Odłamki mogą lecieć bardzo daleko, więc między ogniem a strażakami utrzymywana jest odległość prawie kilometra, ponieważ bezpieczeństwo ludzi jest najważniejsze" - powiedział Stefan Sternberg, starosta powiatu Ludwigslust-Parchim.

Reklama

Szczególnie dramatyczna jest sytuacja w Luebtheen, gdzie pożar objął obszar ponad stu hektarów, a ogień jest w odległości zaledwie 800 metrów od najbliższych zabudowań. Już w poniedziałek wieczorem, z uwagi na bezpieczeństwo, zadecydowano o ewakuacji ludności z tej okolicy (ok. 160 mieszkańców). - Staramy się robić wszystko, szczególnie straż pożarna, aby ludzie nie stracili swojego dobytku – podkreślił Till Backhaus, minister rolnictwa Meklemburgii-Pomorza Przedniego.

Z ogniem walczy kilkuset strażaków

Mimo że przez noc ogień nie rozprzestrzenił się dalej, sytuacja jest nadal krytyczna, a z pożarem walczy kilkuset strażaków. Wieczorem podmuchy wiatru były na tyle silne, że płomienie rozprzestrzeniały się z prędkością ok. 2-3 metrów na minutę. - Sytuacja jest dramatyczna - podkreślił minister Backhaus. Jak dodał, w akcji poza specjalnie wyposażonymi helikopterami gaśniczymi udział wezmą także opancerzone pojazdy Raeumpanzer.

Pożar na byłym poligonie wojskowym Luebtheen najprawdopodobniej wybuchł w pobliżu arsenału amunicji z czasów II wojny światowej. Prace gaśnicze na płonącym terenie leśnym wielokrotnie utrudniały gwałtowne wybuchy tej starej amunicji. Z tego powodu strażacy musieli zostać wycofani z niektórych rejonów, ponieważ zagrożenie życia i zdrowia było zbyt duże - relacjonuje "Bild".

W 2019 roku w Luebtheen, podczas największego jak dotąd pożaru na terenie Meklemburgii-Pomorza Przedniego, spłonęło prawie tysiąc hektarów lasu. Z domów ewakuowano wówczas ok. 260 okolicznych mieszkańców. Aby skuteczniej powstrzymać przyszłe pożary i chronić miejscowości, ułożono zapory przeciwpożarowe oraz wywiercono kilka głębokich studni na wypadek kolejnych pożarów.