Otóż rosyjski rząd zakazał ostatnio polowań na młode foki grenlandzkie (w wieku do jednego roku). Ponadto premier Putin zdecydował się na wypłacenie rekompensat rybakom, którzy stracili na decyzji władz. Bardot, słynna obrończyni zwierząt, z radością przyjęła tę wiadomość. Sam Putin określał wcześniej polowania na foki mianem "krwawej praktyki".
Młode, zaledwie kilkumiesięczne foczki są znane ze swojego ślicznego, śnieżnobiałego futra. Nic więc dziwnego, że były atrakcyjnym obiektem polowań. Rocznie tylko na Morzu BiałymRosjanie odławiali nawet do 30 tys. sztuk młodych fok. Większość trafiała do Norwegii. W zeszłym roku administracja obwodu archangielskiego pod naciskiem ekologów przestała wydawać licencje nowym myśliwym. W lutym rząd poszedł za ciosem i całkowicie zakazał polowań.
>>>Kanadyjscy ekolodzy… nie chcą zakazu polowań
"Ten krwawy rodzaj foczego przemysłu, zabijanie bezbronnych zwierząt, którego nie można nawet nazwać polowaniem, jest już u nas zakazany tak, jak w większości rozwiniętych państw" - mówił wówczas minister zasobów naturalnych i ekologii Jurij Trutniew. Teraz może tylko żałować, że cała chwała ze strony francuskiej gwiazdy spłynęła na jego szefa.