"Mężczyźni stracili zaufanie ludzi. Mamy dosyć kryzysów" - powiedział Ibrahim al-Attar po tym, jak oddał głos na jedną z kandydatek.

>>>Wyrzucą kobiety z mediów w imię Allaha?

Reklama

Attar wie, co mówi. To trzecie wybory w naftowym emiracie w ciągu trzech lat. Władający Kuwejtem emir rozwiązał poprzedni parlament po tym, jak izba postanowiła przesłuchać jego bratanka wobec ciążących na nim zarzutów o korupcję. W Kuwejcie nie ma partii politycznych, a premier wybiera ministrów najczęściej spoza parlamentu.

>>>40 batów i wygnanie dla 75-letniej kobiety

Nic dziwnego, że w dobie kryzysu gospodarczego część obywateli emiratu chciała zmian. W 50-osobowej izbie zasiądą m.in. wykształcone w USA Asil-al-Awadi i Rola Daszti. "To zwycięstwo kuwejckich kobiet i zwycięstwo kuwejckiej demokracji" - powiedziała Awadhi. "To wielki skok naprzód" -dodała.

Reklama

>>>Aresztowali ją, bo prowadziła samochód

Kobiety krok po kroku zdobywają zarezerwowane dotąd dla mężczyzn stanowiska państwowe w maleńkim emiracie nad Zatoką Perską. Prawa wyborcze panie otrzymały w 2005 roku, były też już ministrami.

Reklama

>>>"Żona powinna czasem dostać w twarz"

Tymczasem rządząca emiratem rodzina al-Sabah ma coraz więcej przeciwników. Podczas kampanii wyborczej aresztowano dwie osoby. W ręku władców Kuwejtu wciąż pozostają jednak kluczowe stanowiska premiera i trzy ministerstwa - spraw zagranicznych, wewnętrznych i obrony narodowej.