Kosztujący 319 milionów dolarów zwykły A380 mieści w zależności od wersji 555 lub 853 pasażerów. Po przeróbce, która zwiększy jego koszt ponaddwukrotnie, maszyną będzie mogło podróżować maksymalnie kilkadziesiąt osób. Będą za to mieli do dyspozycji iście królewskie warunki.
>>>Koniec petrodolarów. Będzie wspólna waluta
Na najniższym poziomie będą m.in. garaż dla samochodów (zapewne dla rolls-royce’ów lub maybachów), wyłożona marmurem 2-milimetrowej grubości (by nie obciążać za bardzo samolotu) łaźnia parowa dla czterech osób oraz pokój wypoczynkowy z wielkim cyfrowym ekranem na podłodze wyświetlającym wirtualny obraz terenu, nad którym samolot akurat przelatuje. Piętro wyżej – sala konferencyjna wyposażona w dotykowe ekrany, sala koncertowa z fortepianem i 10 miejscami na widowni, a także ok. 20 rozkładanych foteli lotniczych - takich jak zwykle są w klasie biznes - dla dodatkowych gości.
>>>Rosja i OPEC chcą drogiej ropy
Właściciel samolotu i najważniejsi pasażerowie mają też do dyspozycji cztery apartamenty na górnym poziomie, w których znajdują się ogromne łóżka, prywatne łazienki i pokoje do modlitwy z kompasem wskazującym Mekkę. Pomiędzy poszczególnymi poziomami można się przemieszczać efektownymi spiralnymi schodami lub znajdującą się wewnątrz nich windą.
"To będzie coś bardzo, bardzo wyjątkowego. Niczego takiego na rynku dotąd nie było – mówi dziennikowi "Daily Mail" Gary Doy, współzałożyciel Design Q. "Będzie tu wszystko, czego miliarder może zapragnąć" - zapewnia.
>>>Arabami będą rządzić kobiety
Choć firma oficjalnie nie ujawnia, kto zażyczył sobie tak ekstrawaganckiej przeróbki, wiadomo, że jest to saudyjski książę Al Walid bin Talal. 54-letni bratanek króla Abdullaha jest bowiem jedyną jak dotąd prywatną osobą, która złożyła zamówienie na airbusa A380. Z majątkiem szacowanym na 13,3 miliarda dolarów zajął on 22. miejsce na tegorocznej liście najbogatszych ludzi świata sporządzanej przez magazyn "Forbes".