Kilkuset Francuzów oraz kilkuset obywateli innych krajów chce wydostać się z Nigru w związku z niestabilną sytuacją polityczną, jak nastała po puczu z 26 lipca, w którym obalony został demokratycznie wybrany prezydent Mohamed Bazoum, a wkrótce także członkowie rządu, w tym premier Ouhoumoudou Mahamadou.
Francja zorganizuje kolejne loty ewakuacyjne dla Francuzów i cudzoziemców, którzy chcą wyjechać z Nigru - zapowiedziała Colonna. W kraju tym przebywa około 600 francuskich cywilów oraz około 1,2 tys. wojskowych.
Samoloty wojskowe, "nieprzystosowane do operacji ofensywnych"
Ambasada Francji stara się właśnie zidentyfikować Francuzów i obywateli innych krajów europejskich przebywających w Nigrze. Akcję ewakuacyjną zorganizował francuski MSZ.
Chętni będą ewakuowani na pokładach samolotów sił powietrznych przeznaczonych do transportu żołnierzy, podobnych do komercyjnych samolotów transportowych. Maszyny przeznaczone do ewakuacji nie są uzbrojone, nie są też przystosowane do operacji ofensywnych - podaje stacja BFM TV.
Prawdopodobnie cudzoziemcy ewakuowani z Nigru, zanim trafią do Europy, zostaną przetransportowani do Ndżameny, stolicy sprzymierzonego z Francją Czadu.
Zamknięta przestrzeń powietrzna
Przestrzeń powietrzna Nigru jest nadal oficjalnie zamknięta, a wojskowa junta oskarża Francję o przygotowywanie operacji uwolnienia prezydenta Bazouma, zatrzymanego przez gwardię prezydencką.
Tymczasem francuska firma Orano, wydobywająca uran w Nigrze, zapewniła we wtorek w komunikacie prasowym, że kontynuuje operacje, a bezpieczeństwo pracowników "jest nadal zapewnione". Obecność cudzoziemców w Nigrze nie jest konieczna dla kontynuowania prac firmy, ponieważ 99 proc. pracowników to Nigeryjczycy - podała spółka. "Od 10 proc. do 15 proc. uranu używanego we Francji w elektrowniach jądrowych pochodzi z Nigru" - wyjaśnia agencja AFP.
We wtorek w ministerstwie spraw zagranicznych Francji odbyło się spotkanie kryzysowe w sprawie sytuacji w Nigrze. Paryż zawiesił pomoc finansową dla tego kraju, podążając za przykładem Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych.
Nigerczycy protestujący w niedzielę przed ambasadą Francji w Niamey wznosili hasła antyfrancuskie, palili flagi Francji i wymachiwali flagami Rosji.
Za rządów prezydenta Bazouma wyrażono zgodę na przyjazd do kraju około 1500 francuskich żołnierzy, aby wspierali siły nigerskie w walce z dżihadystami zagrażającymi krajom Sahelu. W Mali i Burkinie Faso po zamachach stanu z odpowiednio 2021 i 2022 roku odrzucono pomoc Zachodu, a w szczególności byłej potęgi kolonialnej - Francji.