"Wsparcie udzielone rebeliantom (z Nigru) przez przedstawicieli prorosyjskich Mali i Burkiny Faso, gdzie aktywną rolę odgrywa (najemnicza rosyjska) Grupa Wagnera, tylko wzmacnia przekonanie, że (Moskwa wypracowała) globalny scenariusz wywoływania niestabilności w celu zniszczenia światowego porządku bezpieczeństwa" - dodał polityk.

Reklama

"Nadszedł czas, aby wyciągnąć właściwy wniosek: tylko usunięcie klanu Putina i zmuszenie Rosji do politycznego odrodzenia może zagwarantować nienaruszalność zasad i stabilność na świecie" - podkreślił Podolak.

Pucz w Nigrze

26 lipca wojskowa junta obaliła dotychczasowego prezydenta Nigru Mohameda Bazouma. Generał Abdourahamane Tchiani, od 2011 roku szef Gwardii Prezydenckiej, ogłosił się dwa dni później nowym przywódcą kraju. Armia przetrzymuje Bazouma w jego oficjalnej rezydencji w stolicy kraju Niamey.

Obalony 63-letni Bazoum należy do malejącej grupy mniej lub bardziej demokratycznie wybranych prozachodnich prezydentów krajów Sahelu, podczas gdy junty w Mali i Burkinie Faso odwracają się od tradycyjnych sojuszników – USA, Francji i UE, opowiadając się za pogłębioną współpracą z Rosją.

W niedzielę demonstranci wykrzykiwali pod ambasadą Francji w Niamey hasła: "Niech żyje Rosja!", "Niech żyje Putin!" i "Precz z Francją!". Manifestanci podłożyli także ogień pod jedną ze ścian kompleksu budynków, w którym znajduje się francuska ambasada.