Marcus zaapelował do lidera konserwatystów Davida Camerona, by zerwał wszystkie kontakty z Kamińskim, który w ubiegłym tygodniu został jednym z pięciu szefów liczącej 55 posłów frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) w Parlamencie Europejskim (PE). Torysi mają tam 25 europosłów, PiS - 16. 55-osobowy EKR to czwarty co do wielkości klub w PE.
>>>W Brukseli trwa wojna o stołki
Rabin utrzymuje, że Kamiński, jeszcze jako poseł z okręgu, w którym leży Jedwabne, próbował w 2001 roku zapobiec uznaniu Polaków za winnych dokonanej na Żydach w 1941 roku zbrodni. "Zachodzi potrzeba, by partia konserwatywna wydała oświadczenie, w którym odetnie się i potępi [takie działania - red.]" - oświadczył Marcus. "W przeciwnym razie będzie wyglądało na to, że toleruje tego rodzaju poglądy" - powiedział gazecie "Observer".
>>>Buzek szefem europarlamentu!
Michał Kamiński stanowczo zaprzecza oskarżeniom rabina. "W tym czasie mówiłem tylko to, iż należy ukarać sprawców mordu, ale nie trzeba odpowiedzialnością za niego obciążać całego narodu. Byłem zwolennikiem przeprosin" - powiedział brytyjskiej gazecie eurodeputowany PiS, który w latach 1997-2001 posłem AWS z województwa łomżyńskiego.
>>>Eurosceptycy nie będą siedzieć cicho
Tymczasem "Observer", powołując sie na Annę Bikont z "Gazety Wyborczej", twierdzi, że 2001 roku Kamiński był w Jedwabnem. Miał tam wziąć udział w spotkaniu, na którym proponował napisanie otwartego listu sprzeciwiającego się przeproszeniu Żydów i wyrażeniu skruchy za mord w Jedwabnem, dopóki jego okoliczności nie zostaną wyjaśnione. Kamiński mówi dziś, że nie pamięta, co robił 9 lat temu.
10 lipca 2001 roku - w 60. rocznicę zbrodni - ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski przeprosił za zbrodnię w Jedwabnem w imieniu Polaków.