Taki pogląd przedstawił emerytowany profesor uczelni Massachusetts Institute of Technology (MIT) Theodore Postol, argumentując, że nowa północnokoreańska rakieta przypomina rosyjskie pociski Topol-M, a osiągnięcie przez Pjongjang tak dużego postępu technologicznego w tak krótkim czasie byłoby "trudne do wytłumaczenia bez współpracy z rosyjskimi władzami i naukowcami".
Inni badacze zarzucili Postolowi liczne nieścisłości, podkreślając, że nowe pociski Pjongjangu są bardziej zbliżone do odpowiedników z Chin. Większość obserwatorów jest jednak zgodna, że program rakietowy Korei Północnej bazuje na sowieckich i rosyjskich technologiach, a Moskwa mogła wesprzeć swojego sojusznika w opracowaniu projektu Hwasong-18 - podkreślił Reuters.
Pierwszy test międzykontynentalnego pocisku balistycznego Hwasong-18, wykorzystującego paliwo stałe, został przeprowadzony w kwietniu 2023 roku. Kolejna taka próba nastąpiła w lipcu. Według rządu w Pjongjangu pocisk pokonał wówczas dystans 1001 km i osiągnął wysokość około 6 tys. km. Rakieta leciała przez 74 minuty, co oznacza, że był to prawdopodobnie najdłuższy w historii czas lotu północnokoreańskiego pocisku.
Pod koniec lipca w Korei Północnej gościł rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu. Przedstawiciel Kremla odwiedził wystawę prezentującą nową, zakazaną na mocy prawa międzynarodowego broń północnokoreańskiego reżimu, w tym m.in. pociski Hwasong-18 i prawdopodobnie drony bojowe. Szojgu był pierwszym po rozpadzie ZSRR w 1991 roku szefem resortu obrony Rosji, który złożył wizytę w Pjongjangu.
Na początku sierpnia agencja Reutera powiadomiła, że północnokoreańscy hakerzy przez co najmniej pięć miesięcy ubiegłego roku włamywali się do sieci rosyjskiego producenta rakiet z siedzibą w podmoskiewskim Rieutowie. W kolejnych miesiącach władze Korei Północnej ogłosiły kilka postępów w swoim zakazanym programie rakiet balistycznych.
Rezolucje ONZ zabraniają Korei Północnej przeprowadzania testów z pociskami balistycznymi i prób z bronią jądrową. Nie zważając na te obostrzenia, Pjongjang nie ustaje w dążeniach do stworzenia arsenału, który może stanowić realne zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych.
Korea Północna jest jednym z niewielu krajów uznających niepodległość separatystycznych regionów Ukrainy i popierających ogłoszoną przez Rosję aneksję części sąsiedniego państwa. Rosyjscy oficjele omawiali możliwość pomocy północnokoreańskich pracowników w odbudowie tych terenów. W ubiegłym roku pojawiały się też doniesienia, że Kreml może kupować w Korei Północnej pociski artyleryjskie i rakiety krótkiego zasięgu.