Prognozy wywiadu przekazane przez anonimowego amerykańskiego urzędnika generalnie zgadzają się z wcześniejszymi ocenami przedstawicieli rządu USA, że ukraińska kontrofensywa posuwa się wolniej, niż zakładano - pisze w piątek Reuters. Źródło tej agencji zaznacza jednak, że mimo pesymistycznej oceny wywiadu, urzędnicy w Waszyngtonie wierzą, że ta perspektywa wciąż może się zmienić.

Reklama

O przewidywaniach wywiadu USA jako pierwszy poinformował za swoimi źródłami w czwartek dziennik "Washington Post".

Główny cel kontrofensywy

Jeżeli Ukraińcy nie zdobędą leżącego w obwodzie zaporoskim w pobliżu wybrzeża Morza AzowskiegoMelitopola, nie uda im się przerwać rosyjskiego korytarza lądowego łączącego Rosję z okupowanym od 2014 roku Krymem, co jest głównym celem trwającej od czerwca kontrofensywy - podkreśliła gazeta. Zaznaczono, że odbicie tego strategicznie położonego miasta pozwoli kontrolować szlaki drogowe i kolejowe prowadzące na Krym.

Reklama

"Ponura ocena" amerykańskiego wywiadu opiera się na "brutalnej biegłości" z jaką Rosjanie bronią okupowanych terenów przez sieć pól minowych i okopów - relacjonował amerykański dziennik.

Obecnie wojska ukraińskie znajdują się w pobliżu miejscowości Robotyne, leżącej ok. 75 km na północny wschód od Melitopola. Droga do Melitopola jest jednak niezwykle trudna, a wyzwaniem będzie już odbicie leżącego na niej miasta Tokmak- powiedział gazecie Rob Lee, analityk wojskowy z Foreign Policy Research Institute.

Rosja ma trzy główne linie obrony, a za nimi ufortyfikowane miasta. Tu nie chodzi o to, czy Ukrainie uda się przerwać jedną czy dwie z nich, ale o to, czy zdoła przebić się przez wszystkie trzy i po doznanych stratach będzie dysponować wystarczającymi siłami, by osiągnąć jakiś bardziej istotny cel, jak zdobycie Tokmaku - tłumaczył Lee.

Reklama

Chociaż Ukraina stosuje taktykę ograniczania strat poprzez ataki mniejszymi pododdziałami na różnych odcinkach frontu, w ostatnim czasie skierowała w okolice Robotynego dodatkowe siły, dotychczas pozostające w rezerwie. Wyposażone w zachodni sprzęt - brytyjskie czołgi Challenger 2 i amerykańskie wozy bojowe Stryker - jednostki nie zdołały jednak przerwać głównych linii obrony Rosjan - pisał "Washington Post".

Z prognozami wywiadu zapoznali się już niektórzy amerykańscy politycy, co wywołało nową falę sporów wokół polityki USA wobec Ukrainy - odnotowuje również gazeta. Niektórzy Republikanie, powołując się na umiarkowane sukcesy kontrofensywy, sprzeciwiają się propozycji prezydenta Joe Bidena przeznaczenia na pomoc Ukrainie kolejnych 20,6 mld dolarów. Inni reprezentanci tej partii, jak również bardziej radykalni Demokraci, zarzucają administracji Bidena niedostateczne wspomaganie Ukrainie przez odmowę przekazywania bardziej zaawansowanego uzbrojenia.

Amerykańscy urzędnicy argumentują jednak, że wyposażenie Ukraińców w myśliwce F-16 czy artylerię rakietową dalekiego zasięgu ATACMS nie zmieniłoby biegu tej operacji, bo głównym problemem pozostają rozbudowane rosyjskie fortyfikacje, a nie ma dowodów, by te systemy mogły znacząco zmienić sytuację na polu walki.

Przez ostatnie dwa lata było wiele analiz dotyczących inwazji Rosji na Ukrainę, które nie zawsze dobrze przewidywały bieg wydarzeń - powiedział w piątek doradca prezydenta Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, pytany o komentarz do doniesień "Washington Post".