Według źródeł gazety, władze Francji mogły bardzo szybko położyć kres puczowi w Nigrze, do którego doszło pod koniec lipca. Osoba zbliżona do prezydenta Bazouma stwierdziła, że tymczasowy szef państwa działający w zastępstwie uwięzionego prezydenta, Hassoumi Massaoudou, poprosił Paryż o wsparcie w zdławieniu rebelii wojskowych.

Reklama

Żołnierze byli gotowi do podjęcia "interwencji"

"Le Monde" twierdzi, że francuscy żołnierze zjawili się w siedzibie Gwardii Narodowej Nigru wczesnym rankiem 27 lipca informując, że mają gotowe do akcji pojazdy bojowe i śmigłowce.

"Bazoum liczył na pokojowe rozwiązanie"

Interwencję podobno zablokował sam prezydent Bazoum, który miał skontaktować się z dowództwem sił francuskich w Nigrze. Bazoum liczył na pokojowe rozwiązanie – dodaje źródło "Le Monde'. "Pomiędzy wystosowaniem prośby, a momentem, w którym Francuzi mogli interweniować, niektóre osoby dotychczas lojalne wobec Bazouma opowiedziały się po stronie puczystów" – zaznacza dziennik.

Prezydent Bazoum jest przetrzymywany przez puczystów od 26 lipca. Przedstawiciele państw Wspólnoty Gospodarczej Krajów Afryki Zachodniej (ECOWAS) spotkali się w czwartek i piątek w stolicy Ghany Akrze i uzgodnili termin interwencji wojskowej w Nigrze w celu uwolnienia Bazouma. Pod koniec lipca nigerska junta wojskowa obaliła demokratycznie wybranego prezydenta Bazouma, sojusznika państw zachodnich, kluczową postać w zwalczaniu dżihadystycznych sił w Sahelu. Generał Tchiani ogłosił się nowym przywódcą kraju.