Emmanuel Macron, pierwszy gospodarz Pałacu Elizejskiego urodzony po „roku Afryki” (1960), gdy 17 krajów afrykańskich uzyskało niepodległość, kontynent odwiedzał jako prezydent 18 razy. W 2017 r. w Wagadugu w Burkina Faso mówił o „partnerstwie”, kreślił wizję wspólnej przyszłości w kolorowych barwach, z inwestycjami w edukację i młodzież. Jeszcze pół roku temu zapewniał w Libreville w Gabonie: „dni porządku frankofońskiego są naprawdę zakończone”. Konsekwentnie próbował symbolicznie postawić grubą kreskę, oddzielającą czasy obecne od trudnej kolonialnej przeszłości Paryża, ze wspieraniem militarnych reżimów oraz z gospodarczym wyzyskiem.
Gabon i Niger to tylko niewielka część francuskich wpływów w Afryce, która jako kontynent jest dla Paryża jednak coraz mniej istotna gospodarczo.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama