McGlynn i Szamijew podkreślili różnicę między tym, co postrzegane jest jako putinowski nacjonalizm a dążeniami społeczności zamieszkujących Rosję, dla których najważniejszym punktem odniesienia jest grupa etniczna. Perspektywa Rosjan będących przedstawicielami Słowian wschodnich znacząco odbiega od perspektywy współobywateli reprezentujących ludy azjatyckie.
Nacjonalizm Putina jest w swojej naturze imperialistyczny i kładzie nacisk na dominację Rosji za granicą oraz wzmacnianie władzy państwa w kraju. Jednak po epoce Putina Rosjanie mogą zapragnąć lidera, który będzie dzielił ich antyelitystyczne przekonania i obieca uleczenie zranionej dumy - twierdzą badacze.
Jak podkreślili, już obecnie w rosyjskiej polityce istnieje wyraźny prąd etnonacjonalistyczny. W tym ujęciu odpowiedzialność za problemy Rosji zrzucana jest na muzułmanów, migrantów z Azji Centralnej i skorumpowane elity. Rosyjskim nacjonalistom nie podoba się m.in. to, że Putin zachęcił do wielkoskalowej migracji z Azji Centralnej i zezwolił na wzrost liczby muzułmanów w kraju. Odsiadujący wyrok dożywocia opozycjonista Aleksiej Nawalny również opowiadał się w przeszłości za etnonacjonalizmem, wzywając w 2007 roku do deportacji przybyszów z Azji - zauważyli McGlynn i Szamijew.
"Putin jest często przedstawiany jako nacjonalista i rzeczywiście kładzie nacisk na to, co uważa za wyjątkowość kulturową Rosji, wrodzoną wielkość i przewagę wyznawanych wartości. Ale precyzyjniej można przedstawić go jako państwowca, czyli przywódcę, który podporządkowuje potrzeby ludzi potrzebom państwa. W jego opinii potrzeby państwa są przede wszystkim imperialne. Putin ożywił tę wizję Rosji, aby usprawiedliwić wojny za granicą i stłumić opozycję w kraju" - zauważyli badacze na łamach dwumiesięcznika "Foreign Affairs".
Czym dziś jest "rosyjskość"…
Przywódca Rosji zmienił także sposób postrzegania tego, czym jest "rosyjskość". Każdy, kto identyfikuje się z poglądami Kremla, bez względu na pochodzenie etniczne, może być obecnie Rosjaninem. Z kolei Rosjanin, który sprzeciwia się państwu przestaje nim być, dlatego nic dziwnego, że po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę w 2022 roku Wiaczesław Wołodin, przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej, wezwał do pozbawienia obywatelstwa wszystkie osoby krytykujące inwazję - zauważyli McGlynn i Szamijew.
Rosyjskie ugrupowania nacjonalistyczne łączą w sobie najsilniejsze ideologie kraju: prawicowy ekstremizm, nostalgię za czasami sowieckimi, carski imperializm i rosyjskie prawosławie. Część grup popiera inwazję, a niektóre krytykują Kreml za rzekomo zbyt pobłażliwy stosunek do Ukraińców. Inne propagują formę nacjonalizmu bardziej skupioną na sprawach wewnętrznych. Nie są one entuzjastycznie nastawione do inwazji, ponieważ osłabia ona Rosję, ale mimo to wspierają rosyjskich żołnierzy. Dla takich grup sprzeciw wobec wojny nie wynika z przywiązania do liberalnych wartości, lecz wpisuje się w ich etnocentryczny światopogląd. "Łączą ksenofobię z troską o zwykłego rosyjskiego żołnierza" - zaznaczyli McGlynn i Szamijew.
Jak przypomnieli, jeden z rosyjskich nacjonalistów, Rostisław Szorochow, zademonstrował takie połączenie antyimigracyjnych i antywojennych nastrojów w szeroko udostępnianej opinii opublikowanej na Telegramie: "Rosjanie umierają w tempie miliona osób rocznie i są zastępowani przez hordy terrorystów".
Rosja po Putinie
"Większość scenariuszy dotyczących postputinowskiej Rosji wiąże się z dużą dozą niestabilności politycznej, a w czasach chaosu etnocentryczny nacjonalizm mógłby wydawać się ratunkiem dla wielu Rosjan. Zwłaszcza jeśli wojna z Ukrainą zakończy się porażką Rosji" - ocenili badacze.
"Jednak podchodząc realistycznie do problemu, każda zmiana polityczna w Rosji będzie burzliwa, a nawet krwawa. W obliczu tego ponurego prawdopodobieństwa ci, którzy tęsknią za demokratyczną Rosją, nie powinni próbować narzucać globalistycznego liberalnego reżimu; powinni raczej zaakceptować fakt, że nacjonalizm nieuchronnie się pojawi i spróbować ukształtować jego formę" - podsumowali.