Jak czytamy na RMF FM, Prokuratura Europejska - EPPO (czyli European Public Prosecutor’s Office) działa od 1 czerwca 2021 roku. Prowadzi transgraniczne dochodzenia przeciwko sprawcom przestępstw naruszającym interesy finansowe UE (takie jak korupcja, nadużycia finansowe, pranie pieniędzy czy transgraniczne oszustwa VAT-owskie).

Reklama

Pięć krajów jednak do niej nie przystąpiło. Jest wśród nich Polska, Szwecja, Węgry, Irlandia i Dania. Dwa ostatnie kraje mają ogólne wyłączenie ze współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i sprawiedliwości.

Europejska Prokurator Generalna w rozmowie z dziennikarką RMF FM stwierdziła, że polskie społeczeństwo będzie mogło mocno skorzystać na wstąpieniu Polski do EPPO.

Reklama

- Przestępstwa nie znają granic i nie ma "czystego" kraju w UE. I Polska obecnie wcale nie jest wyjątkiem, zwłaszcza jeżeli chodzi o oszustwa VAT-owskie. Prowadzimy dochodzenia w sprawie wielu przypadków, które mają związek z Polską i z polskimi firmami, czy firmami z innych krajów UE, które działają na szkodę Polski. Przystąpienie Polski do EPPO oznaczać będzie dla Polaków większe bezpieczeństwo, że ich pieniądze będą lepiej chronione - podkreśliła Kövesi.

Wstąpienie do EPPO utratą suwerenności?

- Byłoby naprawdę wspaniale, gdybyśmy mogli pracować ponad granicami z kolegami z Polski, wymieniać się na porządku dziennym informacjami, wzmacniać wspólnie praworządność i lepiej chronić unijny budżet - mówiła Kövesi.

Rumuńska prokurator odniosła się do argumentów władz PiS, że wstąpienie do EPPO oznacza utratę suwerenności. - Wcale bym tego tak nie ujęła. Nie mówiłabym, że Polska cokolwiek straci, raczej bym powiedziała, że Polska stanie się aktywnym uczestnikiem europejskiego wymiaru sprawiedliwości. A polscy obywatele są unijnymi obywatelami, a więc udział Polski w EPPO oznacza lepszą ochronę praw Polaków, lepszą ochronę ich pieniędzy i praworządności - mówiła.

"Mieliśmy problem z Warszawą"

Zapytana o współpracę z Polską za czasów rządów PiS stwierdziła, że "bywało gorzej i lepiej". - Gdy zaczęliśmy działalność, mieliśmy problem z Warszawą, która nie chciała odpowiadać na nasze konkretne prośby o współpracę w ściganiu transgranicznych przestępstw. Nasze prośby o współpracę były przez polskie władze "wstrzymywane" - przyznała Europejska Prokurator.

- Polskie władze zmieniły legislację i od grudnia zeszłego roku współpraca w ściganiu przestępstw się poprawiła w porównaniu z tym, co było dwa czy trzy lata temu - dodała.

Kövesi zaznaczyła jednocześnie, że wspomniana współpraca jest nieporównywalna do korzyści związanych z pełnoprawnym udziałem w EPPO. - Z powodu braku udziału w EPPO Polska straciła pieniądze, bo nie mogła być tak skuteczna w prowadzeniu dochodzeń. Jeżeli Polska będzie w EPPO, to gdy będziemy mieć podejrzenia, to dosłownie "wciskamy guzik" i mówimy: "potrzebuję na jutro takich i takich informacji". Teraz polski prokurator nie może tych informacji przesłać, nie może w tym uczestniczyć, musi iść przez centralę i działać w ramach międzynarodowych porozumień, co zajmuje dużo czasu - tłumaczyła.

Polska krajem lubianym przez przestępców

Przez ostatnie lata w świecie przestępczym - jak twierdzi rozmówczyni RMF FM - w świecie przestępczym wytworzyła się opinia o Polsce jako o "przystani". - Niektórzy przestępcy finansowi przenosili swoją działalność właśnie do Polski, bo wiedzieli, że EPPO nie ma tutaj władzy i nie jest w stanie sprawdzić, kto stoi za danym łańcuchem finansowego przestępstwa - mówiła Kövesi.

Zapytana o to, kiedy Polska ma szansę znaleźć się w EPPO powiedziała, że "wszystko będzie zależeć od woli politycznej i od tego, jak szybko polski parlament będzie pracować", ale wyraziła nadzieję, że zajmie to kilka miesięcy. - Wszyscy wiemy, ze jeżeli kraj chce szybko przeprowadzić jakiś projekt legislacyjny i jeżeli wszyscy tego chcą, to można to zrobić szybko - skwitowała.

Jej zdaniem teraz powinno być łatwiej. - Bo już EPPO działa, wszystko jest dobrze zorganizowane, możemy także odwołać się do doświadczeń innych 22 krajów, jeżeli by pojawiły się jakieś przeszkody w dostosowywaniu regulacji EPPO do polskiego prawa - tłumaczyła.

Praworządność a EPPO

Kövesi zapewniła, że "jeżeli chodzi i o kwestie praworządności, to EPPO jest bardzo ważne i ma dużą rolę". Stwierdziła także, że zorganizowane grupy przestępcze sprawnie działają na terenie wszystkich krajów Unii Europejskiej. Jej zdaniem są bardzo elastyczne i mają dużo środków.

- Jeżeli będziemy w stanie ograniczyć działalność tych grup, to oznacza, że więcej pieniędzy pozostanie w budżetach krajów członkowskich UE. Jeżeli uda nam się zatrzymać te oszustwa, to więcej pieniędzy (także z konfiskat) popłynie do polskiego budżetu - zaznaczyła.

Europejska Prokurator wspomniała o jednej z udanych akcji, "Operacji Admirał", która swój początek miała w Portugalii i dotarła do EPPO. Jak informuje RMF FM, tylko w półtora roku zidentyfikowano 9 tysięcy firmi ponad 600 osób zaangażowanych w tę działalność przestępczą, a szkody oszacowano na 2,2 miliardy euro. W ten proceder zaangażowanych było 5 grup przestępczych, które działały we wszystkich krajach UE w państwach i państwach spoza UE.

- Taką sprawą może zająć się tylko EPO, która ma wizję całości, ma dostęp do danych z 22 krajów członkowskich, ma ekspertów, którzy mogą przeprowadzić analizy. Możemy odzyskać gigantyczne sumy pieniędzy i złamać władzę przestępców finansowych - mówiła Laura Codruța Kövesi.