Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez Centrum Lewady o 17 września słyszało zaledwie 16 proc. Rosjan. Według sondażu ośrodka WCIOM aż dwie trzecie mieszkańców Rosji podziela główną myśl sowieckiej propagandy, że Józef Stalin chciał w ten sposób opóźnić wybuch wojny. Jedynie co siódmy Rosjanin sądzi, że głównym celem była ekspansja terytorialna, zaś 9 proc. utrzymuje, że Moskwa zamierzała w ten sposób skłócić Niemców z zachodnimi demokracjami, aby na powojennych gruzach wprowadzić komunizm na świecie. "Dziennik Gazeta Prawna" zapytał Rosjan, jak oceniają wydarzenia sprzed 70 lat.

Reklama

Dwa państwa zmówiły się przeciwko Polsce
17 września 1939 r. to dzień, w którym Związek Sowiecki przystąpił do II wojny światowej po stronie Niemiec hitlerowskich. Niektórzy nasi komentatorzy interpretują jednak te wydarzenia inaczej. Twierdzą, że Stalin wkroczył do Polski, aby chronić tamtejszą ludność. Albo że Związek Sowiecki został do tego zmuszony przez politykę państw zachodnich, że w ten sposób próbował oddalić zagrożenie od własnego terytorium. Ale wojskowi dowodzą, że było to pełne niepowodzenie, ponieważ zdemontowanie części umocnień na dotychczasowych granicach tylko ułatwiło Hitlerowi pójście na wschód. Fakt jest taki, że dwa państwa totalitarne zmówiły się przeciwko wspólnocie państw demokratycznych.

Władimir Pribyłowski
historyk, szef Centrum Informacyjno-Badawczego Panorama

Każdy ma jakiegoś trupa w szafie
Nie chciałbym tego oceniać. Stosunki polsko-rosyjskie powinniśmy zacząć od zera i postarać się zapomnieć o wszystkich tych paktach. Zarówno tym, który Polska podpisała z Niemcami w 1934 r., jak i o pakcie Ribbentrop – Mołotow. Nie powinniśmy skupiać się na przeszłości, ale np. zacząć od 1991 r., od prezydenta Jelcyna. Tak byłoby lepiej dla wszystkich. A przedłużanie tych niekończących się wojen o przeszłość jest i nieładne, i nierozumne. Lepiej nie ruszać dawnych czasów. Jestem przeciwny zarówno czczeniu zwycięstwa nad Polakami w 1612 r., jak i rocznicy bitwy kulikowskiej, jeszcze gorszej, bo skłócającej Rosjan i mieszkających obok nas Tatarów. Nie możemy mówić o historii, przyznając rację to jednej, to drugiej stronie. Historię trzeba brać taką, jaka jest, a nie ciągnąć jak kołdrę w swoją stronę.

Eduard Limonow
pisarz, założyciel Partii Narodowo-Bolszewickiej

Kreml złamał wszelakie zasady
Nie podejmuję się oceniać 17 września z politycznego czy historycznego punktu widzenia. Ale jako prawnik mogę powiedzieć, że pakt Ribbentrop – Mołotow złamał podstawową zasadę, że nie wolno podejmować decyzji o losie państw bez ich zgody. A wejście Armii Czerwonej do Polski było tylko konsekwencją tego paktu.

Karinna Moskalenko
prawnik, adwokat m.in. Michaiła Chodorkowskiego i Garriego Kasparowa

Reklama

Wkroczenie ZSRR to triumf sprawiedliwości
17 września można nazwać tylko w jeden sposób: dzień, w którym zatriumfowała sprawiedliwość. Sowieci wyzwolili wówczas Ukraińców i Białorusinów spod polskiego panowania. Było to działanie całkowicie legalne, ponieważ 17 września polski rząd już nie istniał i haniebnie uciekł, zatem nie obowiązywały nas żadne układy z nim zawarte. Muszę oddać honor Polakom, że w ogromnej większości, w przeciwieństwie do swojego rządu, zachowali się oni godnie. Przez całą wojnę stawiali zaciekły opór hitlerowcom. Za to was szanuję. Nie znaczy to jednak, że uważam was za rycerzy bez skazy. Jak wiadomo, Polska nie była przed wojną krajem demokratycznym, tylko zwykłą dyktaturą. Marszałek Piłsudski oprócz tego, że przeprowadził zamach stanu, to jeszcze był zagorzałym fanem Hitlera. Przecież nawet w swoim gabinecie trzymał jego portret. Polska przez całe wieki niewoliła i uciskała Białorusinów i Ukraińców. Przed 1939 rokiem przedstawiciele tych narodów byli uważani za podludzi i nawet nie mieli wstępu do określonych części miast, w których mieszkali. W 1920 roku Polska okupowała te tereny wbrew woli ich mieszkańców. Po latach doszło do zjednoczenia Białorusinów i Ukraińców z bratnim narodem rosyjskim. Boleję nad tym, że stało się to w wyniku Paktu Ribbentrop – Mołotow, czyli układu z diabłem. Ubolewam też, że uwolnieni od jednej dyktatury Ukraińcy i Białorusini dostali się pod władzę drugiej. Stali się ofiarami stalinowskich represji. Mimo to przez wiele lat żyliśmy tak, jak powinniśmy żyć dziś, czyli razem. Obecne wbijanie klina między Rosjan, Ukraińców i Białorusinów jest działaniem sztucznym i prowadzonym przez polityków pozostających pod wpływem sił wiernych Georgowi Bushowi.

Siergiej Markow
poseł prokremlowskiej Jednej Rosji

17 wrześnie odebraliśmy co nasze
17 września 1939 roku Rosja po prostu zabrała Polakom ziemie, które od zawsze do niej należały. To były ziemie Rosyjskiego Imperium, które Piłsudski nam odebrał i anektował. Nigdy się z tym nie pogodziliśmy i nie zamierzaliśmy respektować traktatu ryskiego. Z jednego prostego powodu: w 1920 roku to Polska była agresorem, a Rosja bolszewicka podpisała traktat pod przymusem. Racja była zatem po naszej stronie, a zawarty pokój nie miał mocy prawnej. Wszelkie próby przekonywania, że Polska 17 września stała się obiektem sowieckiej agresji, to bzdura. Chcecie po prostu uzasadnić wasze pretensje do zachodniej Białorusi i Ukrainy. A to jest barbarzyństwo.

Pawieł Danilin
rosyjski historyk, współautor podręcznika do historii, w którym Stalin jest przedstawiany jako skuteczny menedżer, a mord w Katyniu jako sprawiedliwa zemsta za wojnę w 1920 roku.

Agresja z obawy przed Hitlerem
Większość Rosjan nie ma pojęcia, co stało się 17 września. Dla nich to data jak każda inna. Dla mnie to rocznica dnia, w którym sowieckie kierownictwo zostało zmuszone do podjęcia takiej, a nie innej decyzji. Nie mówię, że była dobra z moralnego punktu widzenia. Ale na pewno była uzasadniona. Z punktu widzenia Kremla była wręcz konieczna. Sowieci obawiali się wojny z Hitlerem, dlatego postanowili przesunąć granice dalej na zachód. Gdyby tego nie zrobili, to kto wie, jak by się potoczyła i skończyła II wojna światowa. Gdyby Niemcy wkroczyli do Moskwy, to czy dzisiaj istniałaby Rosja? Czy istniałaby Polska? Jestem przeciwny przepisywaniu historii, wybielaniu czy oczernianiu różnych postaci w zależności od politycznych potrzeb. Chcę tylko, żeby Polacy wiedzieli jedno: w II wojnie nie walczyliśmy przeciwko wam, tylko przeciwko Niemcom. W naszej wspólnej historii było dużo wydarzeń, za które możemy się wzajemnie nienawidzić. Rozumiem niechęć Polaków wobec nas za rozbiory czy 1920 rok. Ale to przeszłość. Dziś jako Słowianie i chrześcijanie powinniśmy się zjednoczyć i wspólnie stawić czoła niebezpieczeństwom, które nam grożą. Z narodów słowiańskich tylko Polacy i Rosjanie mogą dziś wpływać na losy świata. Wspólnie moglibyśmy to robić znacznie skuteczniej. Przecież Polacy są jedynym narodem w Europie, który nie wstydzi się w liberalnej Europie mówić o wartościach chrześcijańskich. I za to was cenię. Rozpamiętując jednak takie sprawy jak 17 września, które należą do przeszłości, zaprzepaszczacie szansę, byśmy wspólnie stawili czoła takim zagrożeniom, jak chociażby rosnący w siłę islam.

Władimir Gromow
ataman Kubańskiego Wojska Kozackiego

Gdyby nie ten dzień, byłbym Polakiem
W odróżnieniu od większości Rosjan doskonale wiem, co się stało 17 września. Moja rodzina w międzywojniu miała majątek pod Stanisławowem (dziś ukraiński Iwano-Frankowsk – red.). Kiedy Sowieci pod pretekstem obrony Ukraińców i Białorusinów zaatakowali Polskę, mój dziadek i większość jego krewnych zostali wywiezieni na... dożywotnie darmowe wakacje na Syberię. Los taki spotkał przecież kilka milionów obywateli polskich z Kresów. I to nie tylko Polaków, ale też Żydów, Ukraińców i Białorusinów. Części udało się wrócić z Andersem, innym z Berlingiem. Wielu poginęło w obozach. Jakiejś części, tak jak mojemu dziadkowi, udało się przeżyć i osiedlić w Sowietach. Dla mnie 17 września to dzień, który zdecydował o tym, że zamiast żyć w Polsce i być Polakiem, mieszkam w Rosji i nawet już nie mówię po polsku.

Dmitrij Tomski
milicjant z Ułan Ude

17 września 1939? Może pierwszy lot w kosmos?
17 września? Szczerze mówiąc, to z niczym mi się nie kojarzy. Chodzi może o coś w tym rodzaju, jak pierwszy lot na Księżyc? Nawet nie wiedziałam, że we wrześniu 1939 roku ZSRS wkroczył do Polski. Wie pan, dla nas wojna zaczęła się w 1941 roku. Prawie każdy Rosjanin miał w rodzinie kogoś, kto zginął na froncie. Ale walcząc przeciwko Niemcom. Nie Polakom.

Jekatierina Wołkowa
właścicielka kwiaciarni w Moskwie