Do dokumentów na temat projektu jako pierwsi dotarli dziennikarze śledczy i analitycy organizacji Statewatch, którzy złożyli wniosek o udostępnienie informacji publicznej.
Projekt z czasów rządów Sunaka
Na tej podstawie ustalono, że program został rozpoczęty przez ministerstwo sprawiedliwości na wniosek kancelarii premiera, kiedy urząd ten pełnił Rishi Sunak, czyli w latach 2022-2024.
W ramach projektu analizie poddawane są dane osób skazanych za przestępstwa. Dane te obejmują: personalia, płeć i przynależność etniczną, a także numer identyfikacyjny w policyjnym systemie komputerowym. Jednak według Statewatch wykorzystywane są także dane osób nieskazanych za żadne przestępstwo, dotyczące m.in. ich zdrowia psychicznego, uzależnień, prób samobójczych, samookaleczeń, a także niepełnosprawności.
"Przerażający i dystopiczny pomysł"
Zdaniem badaczki Statewatch Sofii Lyall jest to "przerażający i dystopiczny przykład rządowych zamiarów opracowania systemów przewidywania przestępstw". Jej zdaniem program może wzmacniać uprzedzenia rasowe oraz wobec osób o niskich dochodach. Tworzenie zautomatyzowanego narzędzia do profilowania ludzi jako brutalnych przestępców jest błędne, a wykorzystywanie wrażliwych danych na temat zdrowia psychicznego, uzależnień i niepełnosprawności jest wysoce alarmujące – dodała.
Obrona pomysłu przez ministerstwo
Ministerstwo sprawiedliwości odparło ten zarzut, twierdząc, że wykorzystywane są dane wyłącznie osób z co najmniej jednym wyrokiem skazującym. Jak dodano, "przeanalizowane zostaną cechy przestępców, które zwiększają ryzyko popełnienia przez nich morderstwa". W opinii resortu projekt "dostarczy dowodów pozwalających na lepszą ocenę ryzyka (popełnienia) poważnych przestępstw i dzięki przeprowadzonej analizie ostatecznie przyczyni się do ochrony społeczeństwa".
Jak podkreślono, projekt prowadzony jest wyłącznie w celach badawczych, na podstawie danych pochodzących z policji i aresztów.
"Guardian" poinformował, że obecnie brytyjskie służby więzienne i kuratorskie korzystają z podobnego narzędzia do oceny ryzyka.
Scenariusz jak z "Raport mniejszości"
"Raport mniejszości" to opowiadanie science fiction amerykańskiego pisarza Philipa K. Dicka z 1956 roku. W 2002 roku zostało z sukcesem sfilmowane przez Stevena Spielberga, a główną rolę w kinowym hicie zagrał Tom Cruise.
Akcja rozgrywa się w Waszyngtonie roku 2054 – czyli nie tak znowu odległym z dzisiejszej perspektywy, aczkolwiek z perspektywy Dicka – futurystycznym świecie, w którym nie ma zbrodni, przyszłość można przewidzieć, a winnych ukarać, zanim popełnią planowane przestępstwo. Dowodów niedoszłych zbrodni dostarcza trójka Jasnowidzów na usługach Agencji Prewencji Departamentu Sprawiedliwości, nad której sprawnym działaniem czuwa komisarz John Anderton (Tom Cruise). Jako pierwszy ogląda obrazy przekazywane przez Jasnowidzów. Ich werdykt nie pozostawia wątpliwości -–za niespełna 36 godzin John Anderton zabije człowieka, którego nawet nie zna. Rozpoczyna się szaleńczy wyścig z czasem. Anderton musi wykryć, kto go wrabia albo stanie się ofiarą "idealnego" systemu, który sam pomagał tworzyć. Aby wygrać musi odpowiedzieć sobie na pytanie, które jeszcze nie tak dawno nie przyszłoby mu nawet na myśl: czy Jasnowidze mogą się mylić?