- Mariupol: Propagandowe filmiki zamiast ruin
- Co wydarzyło się w Mariupolu?
- „Szkoły blogera” finansowane przez państwo
- Potiomkinowska propaganda
- „Mariupol to Rosja” – kłamliwa narracja
Mariupol: Propagandowe filmiki zamiast ruin
Trzy lata po tym, jak rosyjska armia zdobyła Mariupol, na TikToku i VK (rosyjskojęzyczny odpowiednik Facebooka) roi się od krótkich klipów pokazujących „nowe życie” w porcie nad Azowem. Na nagraniach widać świeżo pomalowane bloki, otwarcie supermarketu i uśmiechnięte rodziny spacerujące wzdłuż odbudowanego nabrzeża.
Kim są autorzy tych filmików? To lokalni influencerzy z liczbą obserwujących rzadko przekraczającą 30 000, ale zasięg ich materiałów idzie w setki tysięcy wyświetleń. Według analizy CNN to właśnie „mali twórcy” są dziś podstawowym narzędziem Kremla do legitymizowania okupacji. Są młodzi, weseli i pomagają sprzedawać nowy obraz miasta. Nowoczesnej rosyjskiej metropolii wolnej od ukraińskich nazistów.
Co wydarzyło się w Mariupolu?
Mariupol był jednym z najtragiczniejszych symboli rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W marcu 2022 roku miasto zostało oblężone, zbombardowane i niemal całkowicie zniszczone przez siły rosyjskie. Trwająca ponad dwa miesiące bitwa doprowadziła do śmierci tysięcy cywilów, a dramat obrońców zakładów Azowstal – ostatniego punktu oporu – stał się symbolem ukraińskiego bohaterstwa.
Według ONZ rosyjskie wojska dopuściły się licznych naruszeń prawa międzynarodowego, w tym ostrzałów szpitali, szkół i schronów cywilnych. Po zdobyciu miasta Rosja rozpoczęła proces systematycznej rusyfikacji: zmiana nazw ulic, podręczników, wprowadzenie rubla i usuwanie śladów ukraińskiej tożsamości.
Bezprawna aneksja miasta doprowadziła do exodusu mieszkańców. Na ich miejsce sprowadzani są Rosjanie. Mają oni na nowo zasiedlić miasto i uczynić je rosyjskim.
„Szkoły blogera” finansowane przez państwo
W 2024 r. w Mariupolu powstał Donbass Media Center – bezpłatna „blogerska szkoła” prowadzona przez prorosyjski kanał Donbass Media. Dwutygodniowe kursy uczą nastolatków montażu wideo i „monetyzacji” treści. Dzięki temu mogą oni publikować swoje filmiki i w ten sposób szerzyć rosyjską propagandę.
Najlepsi wyjeżdżają na wycieczkę do centrali VK w Moskwie; program ma patronat prezydenckiej fundacji „Rosja — Kraj Możliwości”. Nauczyciel kursu Pawieł Karbowski przyznał CNN, że „wie, jak robić zasięgi”, a jego celem jest pokazanie, że Donbas „odradza się”. Nie dodał już, że pod rosyjską okupacją.
Potiomkinowska propaganda
Według danych ONZ 90% zabudowy Mariupola zostało uszkodzone podczas rosyjskiego oblężenia w 2022 r., a z 430 000 mieszkańców miasta ok. 350 000 musiało uciekać. Setki nowych mieszkań, które trafiają na filmiki influencerów, to często przejęte lokale ludzi, którzy ratowali się ucieczką, pozostawiając za sobą dobytek całego życia. W rozmowie z CNN anonimowy mieszkaniec nazwał powstające osiedla „pustymi dekoracjami”: — „Stworzyli Potiomkinowską wioskę. W wielu blokach nikt nie mieszka”.
„Mariupol to Rosja” – kłamliwa narracja
Influencerzy konsekwentnie pomijają, kto doprowadził miasto do ruiny. W opisach dominują hashtagi typu #mariupol2025, #rebirth, #victory. Winą za zniszczenia obarczają Ukrainę, a rosyjskie władze przedstawiają jako jedynych zdolnych do „normalizacji”.
Stawką jest nie tylko wizerunek, ale i demografia: rosyjskie paszporty, zachęta do przeprowadzki, kredyty hipoteczne z preferencyjnym oprocentowaniem — to elementy programu „Nowy Mariupol”, o którym lokalni blogerzy mówią na żywo z budów finansowanych bezpośrednio z budżetu federalnego.
Dzieci narzędziem propagandy
CNN ustaliło, że uczniowie lokalnych szkół technicznych są zapraszani na zajęcia z tworzenia contentu, gdzie uczy się ich, jak „sprzedawać pozytywny obraz regionu”. Kursy prowadzone są częściowo na terenie okupowanej Donieckiej Republiki Ludowej.
Uczestnicy otrzymują smartfony i drobne granty na rozwój kanałów — w zamian mają publikować minimum trzy materiały tygodniowo. Oficjalnie to „wsparcie dla młodych talentów”; w praktyce – infrastruktura propagandowa na długie lata.
Każdy opublikowany filmik to kolejna cegiełka w propagandzie Kremla. Narracja ma podkreślać, że Rosja nie napadła na Ukrainę, a tylko wyzwoliła obywateli spod jarzma reżimu z Kijowa. O tym, że z pomocą bomb, czołgów i wielomiesięcznego oblężenia miasta, nikt tutaj nie mówi.
Ukraińska kontra: dane, filmy i ściganie zbrodni
Kijów nie zamierza zostawić pola rosyjskim twórcom. Centrum Komunikacji Strategicznej przy Ministrze Kultury Ukrainy zwiększa liczbę treści dokumentujących ofiary oblężenia i skalę zniszczeń. — „Faktów o zbrodniach okupantów jest dość, by obalić każdą rosyjską fantazję o «pięknym życiu» pod okupacją” — mówi szef ośrodka Ihor Sołowej. Jednocześnie prokuratura gromadzi materiały wideo z TikToka jako potencjalny dowód w przyszłych sprawach o grabież mienia cywilnego.
Niestety materiały te nigdy nie trafią tam, gdzie są kierowane. Do rosyjskich obywateli karmionych propagandą zwycięstwa i opowieściami o wyzwalaniu kolejnych miast. Rosja zbyt mocno kontroluje internet, by takie treści pojawiły się w ogólnodostępnych kanałach. Dlatego Ukraińcom pozostaje hakowanie sygnałów stacji telewizyjnych, lub systemów medialnych w rosyjskich miastach. Tylko w ten sposób mogą pokazać zwykłym Rosjanom prawdę o Specjalnej Operacji Wojskowej Putina.