Rozmowy pokojowe w Stambule. Zełenski zaniepokojony.

W opublikowanym materiale wideo, Wołodymyr Zełenski zasygnalizował, że działania Moskwy w przededniu tak ważnego spotkania "wyglądają na dalekie od poważnego”. Oczekiwania Kijowa są jasne: przed rozpoczęciem rozmów, Rosja powinna przedstawić konkretny projekt memorandum pokojowego. Jak dotąd, takie propozycje ze strony rosyjskiej nie zostały ujawnione.

Reklama

Brak przejrzystości i globalne zaniepokojenie

Ukraiński prezydent podkreślił, że nie tylko Ukraina, ale także jej kluczowi partnerzy – Turcja, Stany Zjednoczone oraz inne kraje – nie posiadają żadnych jasnych informacji o tym, co Rosja planuje przedstawić w Stambule. Nie mamy ich my, nie ma ich Turcja, nie mają ich Stany Zjednoczone ani nasi inni partnerzy. W tym momencie wygląda to na dalekie od poważnego – powtórzył Zełenski.

W kontekście tych obaw warto przypomnieć wcześniejsze działania Rosji, które wielokrotnie podważały zaufanie międzynarodowe. Od koncentracji wojsk na granicy, przez niespodziewaną eskalację konfliktu, aż po wielokrotne naruszenia wcześniejszych porozumień – historia pokazuje, że podejście Moskwy do dyplomacji często charakteryzowało się brakiem transparentności i dążeniem do realizacji własnych interesów, często kosztem stabilności regionalnej i globalnej. Brak jasnych propozycji przed stambulskimi rozmowami wpisuje się w ten schemat, budząc uzasadnione podejrzenia co do rzeczywistych intencji Kremla.

Ukraina przygotowana na dyplomację

Reklama

Pomimo niepewności co do intencji Rosji, Ukraina nie rezygnuje z dążenia do pokoju. Zełenski zapewnił, że Kijów intensywnie przygotowuje się do kolejnych "kroków dyplomatycznych” we współpracy z partnerami z Europy i Stanów Zjednoczonych. Podkreślił, że globalna społeczność pragnie zakończenia wojny i prawdziwego zawieszenia broni. Oczywiście, wszyscy na świecie chcą, aby dyplomacja zadziałała i aby doszło do faktycznego zawieszenia broni. Wszyscy chcą, aby Rosja przestała bawić się dyplomacją i zakończyła wojnę. Chcemy poważnego pokoju – i Rosja musi się na to zgodzić. To powinien być porządek obrad spotkań. My już przedstawiliśmy nasz porządek – oświadczył prezydent Ukrainy.

Dodatkowo, Zełenski wyraził nadzieję, że Stany Zjednoczone odegrają kluczową rolę w naciskaniu na Rosję poprzez politykę sankcji. Mamy nadzieję, że strona amerykańska będzie decydująca w kwestii sankcji, aby pomóc przybliżyć pokój – dodał. Sankcje, jak podkreśla Zełenski, mają być nie tylko karą, ale przede wszystkim dźwignią do zmuszenia Rosji do zmiany kursu i podjęcia realnych działań na rzecz pokoju.

Poprzednie rozmowy i oczekiwania na memorandum

Kontekst poprzednich rozmów w Stambule, które odbyły się 16 maja, jest istotny dla zrozumienia obecnej sytuacji. Rosja wysłała wówczas na te negocjacje delegację wyjątkowo niskiego szczebla, której przewodniczył jedynie jeden z doradców Władimira Putina. Ten gest został odebrany przez Kijów jako sygnał braku poważnego zaangażowania ze strony Moskwy. Niska ranga rosyjskich przedstawicieli sugerowała, że Kreml nie traktował tych rozmów jako priorytetowych, a może nawet jako próbę zwlekania lub uzyskania ustępstw bez realnej chęci zakończenia konfliktu.

Andrij Jermak, szef biura prezydenta Ukrainy, wyraźnie zaznaczył, że Kijów oczekuje od Rosji przedstawienia memorandum w sprawie porozumienia pokojowego do 2 czerwca. Podkreślił, że Ukraina jest gotowa do udziału w kolejnym spotkaniu, ale dąży do "konstruktywnych dyskusji”. Dla Kijowa, otrzymanie tego dokumentu jest kluczowe, ponieważ pozwoli to na ocenę rzeczywistych intencji Moskwy i ewentualne podjęcie dalszych działań. Jermak dodał, że Rosja miała wystarczająco dużo czasu na przygotowanie takiego dokumentu, biorąc pod uwagę, że "strona rosyjska otrzymała tekst szczegółowo przedstawiający stanowisko Ukrainy”. To oznacza, że Ukraina jasno określiła swoje warunki i oczekuje podobnej transparentności i propozycji od drugiej strony.