Śmiertelny wirus w Niemczech

Gwałtowny i często śmiertelny wirus Borna zaatakował w Niemczech, budząc poważne zaniepokojenie. W bawarskim Pfaffenhofen odnotowano dwa przypadki zakażenia, z których jeden okazał się śmiertelny, a drugi pacjent walczy o życie. Wirus ten, mimo początkowych objawów przypominających zwykłe przeziębienie, w szybkim tempie prowadzi do śmiertelnego zapalenia mózgu, a jego śmiertelność szacowana jest na aż 90 proc.

Reklama

Czym jest wirus Borna?

Wirus Borna (BoDV-1) to patogen odzwierzęcy, którego głównym rezerwuarem są ryjówki polne. Przenosi się na ludzi poprzez kontakt z wydzielinami tych zwierząt – kałem, moczem, śliną czy poprzez uszkodzoną skórę. Co istotne, same ryjówki nie chorują, a wirus rozwija się u ludzi podstępnie. Okres inkubacji może trwać od tygodni do nawet miesięcy, co znacznie utrudnia ustalenie miejsca i momentu zakażenia. W przypadku mężczyzn z Pfaffenhofen, mimo braku powiązań między nimi, nie ustalono, w jaki sposób doszło do infekcji.

Wirus atakuje układ nerwowy

Początkowe objawy zakażenia wirusem Borna są mylące i obejmują gorączkę, ból głowy oraz zmęczenie, co łatwo pomylić ze zwykłym przeziębieniem. Niestety, w miarę postępu choroby, wirus atakuje układ nerwowy, prowadząc do poważnych objawów neurologicznych, takich jak problemy z mową, zaburzenia chodu czy zmiany w zachowaniu, które w konsekwencji prowadzą do ostrego zapalenia mózgu.

Chociaż historia wirusa Borna sięga XVIII wieku, pierwszy potwierdzony przypadek zakażenia u człowieka odnotowano dopiero w 2018 roku. Spośród czterech zdiagnozowanych wówczas przypadków, tylko jedna osoba przeżyła, ale zmagając się z trwałą niepełnosprawnością.

Reklama

Eksperci uspokajają, że dotychczas nie potwierdzono możliwości przenoszenia wirusa z człowieka na człowieka ani z innych zwierząt niż ryjówki. Niemniej jednak, Państwowy Urząd ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności w Niemczech podkreśla, że choć droga zakażenia jest częściowo znana, mechanizm infekcji nadal pozostaje przedmiotem badań.

90 proc. śmiertelności

W niemieckim Pfaffenhofen w Bawarii odnotowano tragiczne przypadki zakażenia wirusem Borna, który cechuje się niezwykle wysoką śmiertelnością, sięgającą nawet 90 proc.. Z dwóch zakażonych mężczyzn, jeden już zmarł, a drugi walczy o życie na oddziale intensywnej terapii. Te zdarzenia wywołały duże zaniepokojenie wśród mieszkańców.