Agencja Associated Press ustaliła, że Moskwa dostarcza sprzęt wojskowy do Afryki Zachodniej drogą morską, ignorując sankcje nałożone przez Zachód. Dziennikarze śledzili transporty m.in. na podstawie zdjęć satelitarnych i danych radiowych.

Sprzęt trafia do Mali przez Gwineę

Konwój statków pod rosyjską banderą płynął z Bałtyku niemal miesiąc. Według europejskich oficerów wojskowych, przewożono haubice, sprzęt do walki elektronicznej i inne uzbrojenie dla nowo utworzonego Korpusu Afrykańskiego.

Reklama

Zgodnie z analizą zdjęć satelitarnych przeprowadzoną przez AP, pod koniec maja rosyjskie statki zacumowały w Konakry, stolicy Gwinei, gdzie dokonano rozładunku. Wcześniej, w styczniu, podobny sprzęt dostarczono tym samym szlakiem. Obie dostawy – co potwierdzają dane wywiadowcze oraz nagrania z mediów społecznościowych – trafiły drogą lądową do sąsiedniego Mali.

Transporty realizowały m.in. statki Patria i Baltic Leader, objęte zachodnimi sankcjami. Baltic Leader została wpisana na listę sankcyjną już w 2022 r. jako jednostka transportująca broń i powiązana z firmami MG-Flot (wcześniej Transmorflot) oraz PSB Leasing.

Reklama

Europejscy wojskowi przekazali AP, że większość uzbrojenia – w tym artyleria i sprzęt elektroniczny – nie jest przeznaczona dla armii Mali, lecz dla Korpusu Afrykańskiego. Rosjanie mają również wsparcie powietrzne – satelity zarejestrowały obecność bombowca Su-24 na lotnisku wojskowym w Bamako.

Gdzie Zachód się wycofuje, tam wkracza Rosja

Francja – której wojska wcześniej operowały w regionie i walczyły z rebeliantami w Mali, Burkina Faso i Nigrze – wycofała swoje siły po serii zamachów stanu w latach 2020–2023. Stany Zjednoczone również musiały opuścić bazę w Nigrze. Wojskowym władzom tych krajów – a także m.in. w Republice Środkowoafrykańskiej i Sudanie – pomagała grupa Wagnera, często w zamian za koncesje na wydobycie surowców, w tym złota.

Po buncie i śmierci lidera grupy Wagnera, Jewgienija Prigożyna, jego oddziały zostały podporządkowane rosyjskiemu ministerstwu obrony. Niejako w jego zastępstwie resort utworzył Korpus Afrykański.

Dowództwo nad tą formacją sprawuje gen. Andriej Awierjanow – szef jednostki wojskowej nr 29155 rosyjskiego wywiadu GRU, znanej z działań sabotażowych, operacji wpływu i cyberataków na kraje Zachodu.

"To poważna zmiana"

Uzbrojenie ich w nowoczesne czołgi, pojazdy opancerzone i podobny sprzęt to poważna zmiana – komentuje Julia Stanyard, badaczka rosyjskiej aktywności militarnej w Afryce z organizacji Global Initiative Against Transnational Organized Crime.

Jej zdaniem Korpus Afrykański stopniowo wypiera z regionu najemników grupy Wagnera, którzy niedawno ogłosili wycofanie się z Mali. Uważa, że podobny scenariusz może powtórzyć się w innych krajach, gdzie Rosjanie byli dotąd obecni.

Według danych USA, w Mali przebywa obecnie około 2000 rosyjskich najemników. Nie wiadomo jednak, ilu z nich wciąż działa w ramach grupy Wagnera, a ilu już zostało wcielonych do Korpusu Afrykańskiego.