Janina Paradowska pytała dziś w radiu TOK FM prezydenta o sondaże dające mu około 70 proc. w rankingach zaufania do polityków.

Bronisław Komorowski odparł, że powodów tak dużego zaufania upatruje w swoich nieagresywnych zachowaniach w czasie kampanii wyborczej.

Reklama

"One bardzo mnie cieszą, ale równie bardzo zobowiązują. Na to trzeba pracować przez wiele lat i budować przekonanie, że pozostałem sobą - takim jak byłem - z moimi poglądami i z moim sposobem zachowania się. Ja myślę, że nie odpowiadałem na agresywne różne zachowania w okresie wyborczym i powyborczym. To też przekonało znaczną część ludzi, w tym także i liczącą się część wyborców mojego konkurenta".

Prezydent podkreśla, że zaufali mu również wyborcy, którym dużo bliżej do partii Jarosława Kaczyńskiego.

"Bo jeżeli mam 11 proc. nieufności, to znaczy, że znaczna część wyborców, którzy swoje sympatie gdzieś lokują bliżej PiS-u, też mi ufa; to też cieszy i stwarza szansę na przyszłość, większej może szansy na kończenie wojny polsko-polskiej, na ograniczenie przynajmniej takiego ostrego jej charakteru. Prawdopodobnie okres kampanii wyborczej do parlamentu nie będzie temu sprzyjał, ale potem, chciałoby się, by coś z tych zapowiedzi działania na rzecz uspokojenia sceny politycznej, działania na rzecz szukania tego, co może łączyć partie polityczne, przy różnicach programowych, temperamentów itd. stało się faktem. Będę kontynuował swoje wysiłki" - mówił prezydent Komorowski.