"Cieszymy się, że Robert Biedroń przyjął naszą propozycję, będzie startował z pierwszego miejsca w okręgu Gdynia-Słupsk" - powiedział Palikot na czwartkowej konferencji prasowej.
Palikot pytany, czy szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka również wystartuje z list Ruchu powiedział: "Jest to bardzo prawdopodobne, jednak nie zostały jeszcze zakończone rozmowy".
Lider Ruchu zauważył, że Biedroń zmierzy się w Gdyni m.in. z Leszkiem Millerem, kandydatem SLD. "To będzie pasjonujące starcie partyjnego betonu w osobie Millera i nadziei na nową Polskę, jaką reprezentuje Biedroń" - ocenił.
"Jestem pewien, że Robert Biedroń dostanie się do parlamentu" - dodał.
Palikot zaznaczył, że Biedroń zrobił wiele na rzecz budowania społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. "Gdyby nie jego walka i wielu innych osób, parady równości, to dziś Ruch Palikota nie istniałby w tym kształcie" - podkreślił.
"W końcu trafiłem do domu. Do drużyny, której szukałem przez połowę mojego życia" - powiedział Biedroń.
Jak zaznaczył, Janusz Palikot przekonał go do startowania z list Ruchu. "W przeciwieństwie do SLD nie oszukał mnie. Mogę z nim rozmawiać na zasadach fair play" - mówił.
"Połowę swojego życia przeznaczyłem na zmianę SLD. Moja misja nie udała się. Nie wygrała tam twarz tolerancyjnej partii, ale twarz posła Marka Wikińskiego. Homofobiczna gęba, która w sposób naturalny po moim odejściu została pokazana społeczeństwu polskiemu" - mówił Biedroń.
Niedawno Wikiński - komentując decyzję Biedronia o rezygnacji z kandydowania z list Sojuszu - powiedział: "Jestem tak taktowny wobec pana Roberta Biedronia, że aż się obawiam, żebym nie stał się obiektem adoracji z jego strony". Później wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska poinformowała, że Wikiński przeprosił za te słowa Biedronia.
Biedroń uważa, że Ruch niesie Polsce nadzieję na zmianę. "Osoby, które startują z tych list to przede wszystkim ludzie związani z budową społeczeństwa obywatelskiego. Ruch to nie jest aparat partyjny tak jak w SLD, PO, czy PiS" - podkreślił.
"Wierzę, że Januszowi Palikotowi, mnie oraz ludziom, którzy uwierzyli w ten projekt, dziewiątego października uda się wejść do Sejmu i zmienić Polskę" - dodał.
Biedroń przypiął w czasie konferencji prasowej emblemat Ruchu Palikota. "Mam nadzieję, że w całej Polsce takich znaczków będzie 38 mln" - dodał.
Działacz Kampanii zaapelował do wszystkich ruchów społecznych, które "nie mogą znaleźć się na obecnej scenie politycznej" o przyłączenie do Ruchu Palikota.
Biedroń skomentował także powołanie na pełnomocnika sztabu SLD ds. równości Krystiana Legierskiego. "Ubolewam nad tym, że Krystian Legierski dał się skusić, bo to jest projekt przegrany. To jest niestety próba zatuszowania w Sojuszu mojej sprawy" - podkreślił.
W ubiegłym tygodniu Biedroń zrezygnował ze startu w wyborach parlamentarnych z list SLD. Deklarował, że jego decyzja o niekandydowaniu z list wyborczych Sojuszu została "podyktowana sposobem i wynikiem układania list wyborczych przez to ugrupowanie". Biedroń podkreślił, że SLD zaproponowało mu startowanie "z dalszych miejsc na liście, w nieznanych mu okręgach wyborczych".