Komisje wyborcze nie były przygotowane na taką sytuację. W kilku miejscach w Warszawie i Gdańsku skończyły się karty do głosowania. Trzeba je było szybko dowieźć. Na Pomorzu głosowanie już zakończono, ale w Warszawie jeszcze w dwóch lokalach trwa.

PKW najpierw przedłużyła ciszę wyborczą aż do godz. 21. Potem zapowiedziała, że cisza potrwa nie wiadomo do kiedy. A teraz sprecyzowała, że aż do 22:55.

Reklama

Kłopoty były także w Koszalinie. Tam jeden z członków komisji wydał wyborcy - poza kartami do głosowania - listę wyborców. Spis trafił do urny. Gdy komisja zorientowała się, co się stało, przerwała głosowanie. Urna została otwarta, a jeden z członków komisji wyciągnął z niej spis uprawnionych do głosowania. "W tym wypadku nie było innego wyjścia. Ta lista jest potrzebna potem do ewidencji" - tłumaczył szef PKW Ferdynand Rymarz.

Takich incydentów jak w Koszalinie było więcej. W Pile uszkodzono pieczęć, a w Płocku zaciął się zamek w szafie z dokumentami. Z kolei w Łodzi pracownicy urzędu miasta musieli wyważyć łomem drzwi do lokalu jednej z komisji wyborczych, bo ktoś zapchał zamek zapałkami. Drzwi stanęły jednak otworem przed 6.00 rano, więc komisja zaczęła pracę bez opóźnień. Natomiast w nocy na ulicy Sterlinga w centrum Łodzi policjanci zatrzymali 28-letniego studenta z Białorusi oraz 22-letnią mieszkankę Chojnic, którzy próbowali wstrzyknąć klej w zamek drzwi lokalu wyborczego. Nie wiadomo, dlaczego to zrobili.

Sondaże mówią, że do godz. 20 zagłosowało 55,3 proc. uprawnionych - tak wynika z badania PBS DGA dla TVN, TVN24 i dziennika "Polska". PKW na razie podała dane na temat frekwencji na godzinę 16.30. Według Komisji, do urn poszło ponad 11 660 000 Polaków. Czyli 38,22 uprawnionych do głosowania. To o ponad 10 procent więcej niż w tym samym czasie w wyborach dwa lata temu.

Reklama

Według danych PKW, na razie najwyższa frekwencja była w Warszawie, gdzie zagłosowało 53,10 proc. uprawnionych. Najwyższą frekwencję w kraju odnotowano na warszawskiej Ochocie, gdzie głosowało 67,77 proc. uprawnionych. Stolica wyprzedziła przodujący wcześniej pod względem frekwencji Kraków. Do godz. 16.30 w tym mieście w wyborach wzięło udział 47,61 proc. uprawnionych do głosowania.

Polacy głosują w 25 tys. lokali wyborczych. Do wyboru mają 296 list wyborczych.

Do Sejmu kandyduje 6187 osób. Spośród nich wybierzemy 460 posłów. Do Senatu chce się natomiast dostać 385 kandydatów. Miejsce znajdzie się jedynie dla 100.

Reklama

W Polsce głosowanie jeszcze trwa, ale tysiące naszych rodaków wybory mają już za sobą. Wcześniej bowiem, ze względu na różnicę czasu, głosowanie odbyło się za Oceanem. W USA zagłosowało ponad 80 proc. zarejestrowanych Polaków.

Tu znajdziesz dane PKW dotyczące wyborów do Sejmu >>>

Tu znajdziesz dane PKW dotyczące wyborów do Senatu >>>