34-latek, obywatel Polski i Niemiec - mieszkający na stałe w Hanowerze - z nieznanych przyczyn zaatakował 65-letniego mężczyznę, który wyszedł na spacer z psem. Stało się to w poniedziałek późnym wieczorem na Psim Polu (osiedle Wrocławia). "Mężczyzna zadał swojej ofierze kilkadziesiąt ciosów nożem i uciekł" - powiedział rzecznik.

Reklama

Małgorzata Klaus, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, powiedziała PAP, że Dawid K. budzi niepokój swoim zachowaniem, dlatego też trafił do szpitala psychiatrycznego, prawdopodobnie na kilkudniową obserwację.

W środę - tak jak planowała wcześniej prokuratura - mężczyzna zostanie przesłuchany. Nie wiadomo jednak, czy zostanie doprowadzony, czy przesłuchanie odbędzie się w szpitalu. "Wtedy też zostaną mężczyźnie przedstawione zarzuty" - mówiła Klaus. Prawdopodobnie stanie się to dopiero po przeprowadzeniu sekcji zwłok 65-latka.

Tuż po zabójstwie policja ostrzegła różne służby oraz taksówkarzy i kierowców MPK, że poszukuje 34-latka, który może się poruszać po mieście w zakrwawionym ubraniu. "Reakcja na nasz komunikat była niemal natychmiastowa. Zgłosił się kierowca MPK, że przed chwilą wiózł mężczyznę w zakrwawionym ubraniu i wysadził go w okolicach dworca PKP" - dodał Petrykowski.

Ostatecznie policji udało się zatrzymać mężczyznę na jednym z peronów dworca PKP.