Do katastrofy promu Jan Heweliusz doszło 14 stycznia 1993 roku. To właśnie ta dramatyczna historia stała się inspiracją do powstania nowej, polskiej produkcji Netflixa. Serial "Heweliusz" w reżyserii Jana Holoubka od razu stał się hitem. Pozytywnie wypowiadają się o nim zarówno widzowie, jak i krytycy filmowi.
Witold Skirmuntt z serialu "Heweliusz". Kto zagrał tę postać?
W nowej produkcji Netflixa zagrała plejada polskich gwiazd. W postać kapitana Andrzeja Ułasiewicza, który dowodził promem, wcielił się Borys Szyc. Jednego z bohaterów, który przeżył katastrofę, gra Konrad Eleryk. To Witold Skirmuntt. W fabule serialu to jeden z ocalałych członków załogi Heweliusza, który w czasie tragedii był na mostku kapitańskim.
Czy Witold Skirmuntt z serialu "Heweliusz" istniał naprawdę?
Bohater grany przez Konrada Eleryka trafia do niemieckiego szpitala a gdy po kilku dniach rekonwalescencji wraca do Polski, stara się odnaleźć w nowej powypadkowej rzeczywistości. Witold Skirmuntt jest jednym z tych bohaterów serialu "Heweliusz", który bierze także udział w procesie, który odbywa się w związku z zatonięciem promu.
Wielu widzów zastanawia się, czy postać ta jest prawdziwa, czy jedynie inspirowana osobami lub osobą, które przeżyły katastrofę Heweliusza. Najprawdopodobniej twórcy serialu pracując nad tą postacią, zwrócili uwagę na Janusza Lewandowskiego.
Był on jedną z osób, która przeżyła katastrofę a w czasie huraganu był na mostku kapitańskim. Janusz Lewandowski był także jednym z pierwszych przesłuchanych po katastrofie.
Janusz Lewandowski był pracownikiem Polskich Linii Oceanicznych. Podobnie, jak serialowy Witold Skirmuntt, nie kszałcił się na oficera. Przeszedł jedynie specjalny kurs, który dał mu tytuł trzeciego oficera. Okazuje się, że otrzymał go w grudniu 1992 roku a już w styczniu wypłynął na feralny rejs Heweliusza.
Jak wynika z relacji medialnych Lewandowski miał się wypowiadać podczas procesu bardzo chaotycznie. Jak podaje portal Spider's Web Lewandowski zeznał, że "bez konsultacji z kapitanem postanowił przepompować wodę z prawej burty na lewą, aby wyrównać przechył, ale kiedy sytuacja zaczęła robić się coraz bardziej dramatyczna, wezwał Ułasiewicza na mostek". Janusz Lewandowski mówił, że nie pamięta dalszych zdarzeń na Heweliuszu. Pojawiają się spekulacje, że nie tyle miał problemy z pamięcią, co nie chciał mówić, co zdarzyło się na mostku kapitańskim. Janusz Lewandowski, gdy powstawał serial, już nie żył.
Nie tylko Skirmuntt. Czy w serialu są inne inspiracje rzeczywistością?
Witold Skirmuntt to nie jedyna postać inspirowana prawdziwą postacią. Inna tragiczna postać tego serialu, czyli Piotr Binter, grany przez Michała Żurawskiego, mógł być inspirowany Bolesławem Hutyrą. Mężczyzna był kapitanem żeglugi wielkiej i przewodniczącym Komitetu Ratowania Stoczni Gdańskiej. Podobnie, jak Binter w serialu, on także zginął w tajemniczych okolicznościach.