Pierwsi fani przybyli do hali przylotów portu lotniczego im. Fryderyka Chopina jeszcze na godzinę przed planowanym lądowaniem. Mimo, że samolot siadł na pasie kilka minut przed planowanym czasem, to kibice musieli jeszcze dobrą godzinę czekać zanim ich ulubieńcy weszli na przygotowaną scenę.
Ten czas oczekiwania wypełnili śpiewaniem piosenek, ćwiczeniem chóralnych okrzyków, a także oglądaniem na telebimie fragmentów meczów polskiej reprezentacji w Austrii. Najczęściej powracała pieśń "Polska - biało-czerwoni".
W chwili, gdy w drzwiach ukazali się zawodnicy, podniosła się ogromna wrzawa i gromkie: "dziękujemy, dziękujemy".
"Jestem w szoku, że w ogóle przyszliście. Tyle ludzi na powitanie. Dużo serca włożyliśmy w ten turniej, ale tego upragnionego medalu, niestety, nie udało się zdobyć" - powiedział kapitan narodowej drużyny Sławomir Szmal, który został uznany najlepszym bramkarzem mistrzostw Europy.
Trener Bogdan Wenta podziękował wszystkim kibicom za wsparcie: tym którzy byli na trybunach w Innsbrucku i Wiedniu, tym którzy śledzili zmagania przed telewizorami i tym, którzy - jak podkreślił - tak licznie przybyli na lotnisko.
Mariusz Jurkiewicz w rozmowie przyznał, że takiego powitania, takiej atmosfery i scenerii absolutnie się nie spodziewał: "I ja, i koledzy wiedzieliśmy, że na pewno wyjdą do nas dziennikarze, aby nas przepytać. No i może jeszcze jakaś skromna grupka fanów. Ale absolutnie nie spodziewałem się, że będzie aż tylu kibiców i zgotują nam taką owację, takie przyjęcie jak byśmy wrócili z medalami na szyjach".
Jak podkreślił, absolutnie nie było w zespole takiej myśli, by sobie w którymś momencie "poluzować". "Mobilizacja była do samego końca, nawet wówczas, kiedy cieszyliśmy się z awansu do czołowej czwórki. Ale wówczas mówiliśmy sobie, że jeszcze nic nie osiągnęliśmy i bardzo chcieliśmy wrócić do kraju z medalem" - zapewnił.
"Nie udało się. I ja, i koledzy źle się z tym czujemy. To gorące powitanie przez kibiców jest jak miód na nasze serca. Dziękuję im, że są z nami na dobre i na złe" - dodał rozgrywający polskiej reprezentacji.
Kilkuset kibiców w scenerii i atmosferze przypominającej mecze o najwyższą stawkę powitało w poniedziałek w południe na warszawskim Okęciu czwartą drużynę mistrzostw Europy w piłce ręcznej. "To miód na nasze serca" - powiedział o kibicach Mariusz Jurkiewicz.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama