Posłanka Platformy Iwona Guzowska, która szefuje partyjnemu zespołowi ds. Adopcji, spotkała się kilka dni temu z ministrem sprawiedliwości Krzysztofem Kwiatkowskim. Apelowała o wprowadzenie protokołu elektronicznego również w sądach cywilnych. "Jeśli to zrobimy, procedury adopcyjne będą się odbywać o wiele sprawniej" - twierdzi Guzowska. Oficjalnej odpowiedzi resortu sprawiedliwości jeszcze nie ma. Jedynie w wywiadzie dla DGP Kwiatkowski zapowiedział, że już niedługo takie sprawy zaczną być nagrywane.

Reklama

Wywiad z ministrem sprawiedliwości ukazał się w ramach akcji DGP „Adopcja, po prostu”. Opisaliśmy w niej na naszych łamach przypadki dzieci skazanych na życie w domach dziecka tylko dlatego, że machina sądowa działa zbyt powolnie lub - co gorsza - nierzadko neiudolnie, zabierając im szansę na życie w rodzinie. "Gdyby wprowadzić rejestrowanie również spraw w sądach rodzinnych, wystarczyłoby, że kilkukrotnie sędzia odroczyłby sprawę, a od razu byłoby widać, że jest nieprzygotowany do jej prowadzenia" - przekonuje Guzowska.

Bernardetta Strąk, kierowniczka Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego w Częstochowie, także twierdzi, że wprowadzenie rejestrowania rozpraw w sądach cywilnych ułatwiłoby adopcję. "Choć nie da się ukryć, że pierwszorzędną sprawą pozostaje zawsze wyznaczenie terminu rozprawy. Wyznaczanie odległych terminów to poważna bolączka naszego systemu. Jeśli jej nie wyeliminujemy, nawet nagrywanie rozpraw niewiele pomoże" - mówi Strąk.

Na razie rząd zdecydował, że wprowadzi rejestrowanie rozpraw w sądach cywilnych. Pierwsze sądy zostaną wyposażone w nowy sprzęt na początku lipca. Ale nie obejmą od razu wszystkich sądów. W pierwszej kolejności zostaną wyposażone sądy okręgowe i apelacyjne. W tym roku na sfinansowanie przedsięwzięcia zaplanowano 40 mln zł. Pełna elektronizacja ma się dokonać w latach 2011-2012, kiedy ogółem budżet państwa przeznaczy na to 210 mln zł.

Reklama

Podobne rozwiązania funkcjonują w wielu krajach, m.in USA, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Krakowski sędzia Waldemar Żurek, wspólnie z przedstawicielami Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, odwiedził hiszpańskie sądy, żeby sprawdzić, jak funkcjonuje system. "Przynosi wiele pożytku. Dyscyplinuje zarówno sędziów, jak i strony. Pozwala też oszczędzić czas, którego sędzia nie musi marnować na dyktowanie protokołu" - opowiada Żurek.